poniedziałek, 14 października 2013

Rozdział 2

- Rose a ty nie w szkole?- Mój jakże miły sen przerywa głos mamy. Otwieram oczy i ziewam. Rozciągam się i słyszę strzykanie w moich kościach.
- Hmm?- Mruczę zaspana.
- Ronnie już dawno jest w szkole!- O cholercia. Wstaję z łóżka i z prędkością spadającej gwiazdy przemieszczam pokój. Chwytam ubrania i pędzę do łazienki. Wykonuję poranną toaletę i robię delikatny makijaż. Męczę się z założeniem dżinsów. Następnie wciągam niebieską bluzkę z dość dużym dekoltem. Nie tą miałam wziąć ale gdy człowiek się śpieszy to diabeł się cieszy czy jak to tam jest. Zbiegam po schodach. Biorę w biegu torbę i wybiegam z domu. Biegnę do szkoły by nie spóźnić się na drugą lekcję. Oddycham z ulgą gdy widzę znajomy budynek. Wbiegam cięzko dysząc po schodach. Przeklinam gdy nikogo nie ma na korytarzach. Spóźniłam się na drugą lekcję! Wchodzę do sekretariatu by prosić o mój plan. Kobieta patrzy na mnie z zmarszczką na czole. Poprawiam swoje włosy. Gdy trzymam w ręku plan sprawdzam numer klasy i wzdycham gdy okazuje się że sala jest na trzecim piętrze. W takich sytuacjach powinna być winda. O mało co nie zabijam się gdy stawiam nogi na piętrze. Podłoga jest świeżo umyta i niezdarnie się poślizguję. Łapię oddech gdy utrzymuję równowagę i dumna z siebie idę do klasy. Poprawiam bluzkę i wchodzę.
- Przep...-Przerywam gdy widzę nowego nauczyciela. Obcisłe czarne rurki, biała koszula. Och i te odpięte guziki. Mrugam kilka razy- Przepraszam za spóźnienie- Kontynuuję. Zajmuję ławkę na końcu sali. Zwracam uwagę na dziewczyny które wpatrują się w niego jak zahipnotyzowane. Mam wrażenie że zaraz poleci im ślina. Wyjmuję książki i zaczynam słuchać. Szkoda że akurat on jest nauczycielem matematyki. Ten przedmiot jest naprawdę dla mnie czymś strasznym. Każe nam pisać i widzę że tylko ja wykonuję to polecenie. Przewracam oczami.
- Rosalie- Słyszę swoje imię i podnoszę wzrok. Gestem ręki wskazuje na działania na tablicy. Odsuwam krzesło zbyt nerwowo. Ręce zaczynają mi drżeć. Podchodzę i zaczynam w głowie tworzyć równanie. Bardzo krępujące jest to że czuję na sobie jego spojrzenie. Mam ochotę zaszyć się pod ziemię. Mój mózg nie jest w stanie nic stworzyć gdy jest tak rozpraszany. Od dawna miałam problemy z wystąpieniem przed klasą. Teraz nie powinnam się martwić bo wszyscy skupieni są na nauczycielu. Nie mogę zapamiętać jego imienia. Wpatruje się we mnie wyczekująco. Moja niezdarność sięga zenitu i gdy chcę pisać kreda wysuwa się z mojej ręki i upada. Nachylam się ale po chwili postanawiam ukucnąć. Żałuję że założyłam tę bluzkę. Prostuję się i poprawiam ją.- Panno Rosalie, proszę się nie denerwować- Krew spłynęła z mojej twarzy. Ten człowiek jest denerwujący. Nie wiem co te dziewczyny w nim widzą. Zaczynam pisać działanie ale przerywam gdy nauczyciel znacząco odchrząkuje.- Jesteś pewna tego zapisu?- Patrzę na niego z wymalowanym na twarzy znakiem zapytania. O co mu chodzi? Wszystko jest w porządku. Nerwowo poprawiam włosy.- Och, usiądź. Przygotuj się na kolejną lekcję bo inaczej dostaniesz ocenę niedostateczną. Zapraszam pannę Edwards- Stoję jeszcze chwilę kompletnie zbita z tropu. Ruszam na giętkich nogach do ławki i obserwuję dziewczynę która robi wszystko by tylko przykuć jego uwagę. Zapisuję działanie które jest prawidłowe. Podnoszę głowę i widzę jak nauczyciel bezczelnie przygryza wargę i patrzy w dekolt Sofii. Otwieram buzię ale żaden dźwięk nie wydobywa się z moich ust. To niedorzeczne. Może to jakiś pedofil? Wzdycham z ulgą gdy słyszę dzwonek. Pakuję książki i kieruję się do wyjścia.
- Rosalie- Okręcam głowę tak że patrzę przez ramię. Nauczyciel kiwa ręką bym podeszła. Biorę głęboki oddech i cofam się o kilka kroków.
- Tak?- Głos mi lekko drży i jestem zakłopotana.
- Chciałbym widzieć cię na zajęciach poza lekcyjnymi. Sądzę że powinnaś powtórzyć materiał- Wpatruję się w niego zbulwersowana. W ubiegłych latach byłam pilną uczennicą włącznie z matematyką a teraz nagle pojawia się jakiś wielce pan w rurkach jako surowy nauczyciel matematyki i uważa że jestem kiepska? Wypraszam to sobie.
- Sądzę że to nie potrzebne- Warczę. Wygląda jakby był zdziwiony. Ktoś ma chyba zbyt wysokie ego.
- Cóż jak uważasz ja...
- Przepraszam ale się śpieszę- Znajduję szybką i dość nie konkretną wymówkę. Wychodzę z sali i z ulgą że się uwolniłam idę w kierunku łazienek. Otwieram ciężkie drzwi. To pomieszczenie zostanie już obskurne na zawsze. Ściany są brudne i popisane. Drzwi kabiny również są już zużyte. Niektórzy uczniowie przychodzą tutaj i uprawiają tak zwany szybki numerek. Och to naprawdę paskudne. Poprawiam swoją fryzurę i wychodzę.
*
Stoję na zagrywce i czekam aż piłka poleci w moim kierunku. Cieszę się gdy w końcu widzę ją przed sobą. Szykuję się do odbicia gdy nagle przede mnie wbiega Maria najlepsza uczennica z wf. Odbija piłkę tym samym mnie popychając. Upadam twardo na tyłek. Syczę gdy czuję przeszywający ból nadgarstka. Wstaję obolała i masuję swoją dłoń.
- Wszystko w porządku?- Pyta nauczyciel.
- Nie do końca
- Pokaż- Podaję mu swoją dłoń a on ogląda ją jakby znał się na tym najlepiej. Pan Stevenson nie jest młody i na pewno ma jakieś swoje doświadczenie ale akurat to chyba jest jego słaby punkt. Mlaska i odsyła mnie do pielęgniarki. Maria chichocze wraz z grupką swoich przyjaciółek. Posyłam mordercze spojrzenie i nie śpiesznym krokiem idę do gabinetu pielęgniarki. Gdy jestem na głównym korytarzy czuję zimne powietrze. Mam na sobie krótkie aż zbyt czarne spodenki i tego samego koloru bokserkę. Włosy mam związane w wysokiego kucyka. Skupiam się na swoim nadgarstku do czasu gdy uderzam w kogoś. Oblewam się rumieńcem widząc przed sobą nauczyciela matematyki.
- Miękkie lądowanie panno Collins- Pamięta moje nazwisko. Mógłby sobie podarować to 'panno' i mówienie do mnie pełnym imieniem.
- Szkoda tylko że kilka minut temu takie nie było- Mówię ale zaraz tego żałuję- Eee... znaczy się że miękkie- Kąciki jego ust lekko drżą. Bawi go to.
- Rozumiem. Gdzie się wybierasz podczas lekcji?
- Do pielęgniarki
- Panny Jonson nie ma
- Och- Wzdycham
- Jeśli chcesz mogę na chwilę ją zastąpić- podnoszę jedną brew.
- Nie sądzę żeby pan coś poradził na mój nadgarstek.
- Czyżby?- Unosi brew. Przebiegam po nim wzrokiem i gdy orientuję się że przygryzam wargę oblewam się rumieńcem i szybko wypuszczam ją.
- Chyba już tak mnie nie boli- Wzruszam ramionami i okręcam się  na pięcie.
- Zajęcia po za lekcyjne są o 17- przewracam oczami i zaciskam pięści. Denerwuje mnie to że uważa iż jestem kiepska z matmy.
Gdy dochodzę akurat dzwoni dzwonek. Wbiegam do przebieralni i szybko ściągam ubrania. Zakładam obcisłe dżinsy i bluzkę z dekoltem. Zakładam tak trampki i biorę torbę. Żegnam się z dziewczynami i pędzę na pierwsze piętro. Sprawdzam czy są jakieś zmiany w palnie ale niestety nic nie ma. Przeskakuję wzrokiem na listę po za lekcyjnych zajęć. Jako pierwsza zapisana jest matematyka. Kilka osób jest już wpisanych. Moją uwagę przykuwają zajęcia z języka polskiego i wf. Gdy mam się wpisać przypominam sobie że czeka na mnie Niall z Steph.
*
Po odrobieniu lekcji schodzę na dół. Przy stole siedzą wszyscy oprócz Jamesa. Nie skończył jeszcze pracy. Siadam obok Ron. Rodzice dyskutują z Ron. Biorę kolejny kęs.
- Ros jak w szkole?
- Dobrze
- Jak nowy nauczyciel?
- Jest dość surowy, uczy matematyki i nie przepadam za nim- Mówię szybko a Ronnie prawie zwija się z śmiechu. Tata ją karci. Opuszczam kuchnię gdy kończę jedzenie i idę do swojego pokoju. Siadam na łóżku i zaczynam poważnie rozmyślać czy nie zacząć powtarzać materiału. Z jednej strony chcę mieć dobre stopnie ale z drugiej może sobie pomyśleć że zrobił na mnie wrażenie. Wzdycham i sięgam po książkę. Zaczynam przeglądać tematy.
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _

Przepraszam że tak długo nie dodawałam ale mam strasznie dużo nauki. Mam nadzieję że rozdział się podoba i dziękuję za tak dużo miłych komentarzy :* 
Pozdrawiam i całuję

5 komentarzy:

  1. Lubię bardzo tego typu tematykę :)
    Będę na pewno czytać dalej xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba i to nawet bardzo :) Nowy nauczyciel matematyki...mmm...:D Czuję, że to dopiero będzie coś. No ciekawe jak przebiegnie kolejna lekcja. Mam nadzieję, że dosyć "kolorowo " xd :D
    No ja osobiście strasznie nie mogę się doczekać tego co będzie dalej, bo zaczyna się całkiem obiecująco :)
    pozdrawiam i życzę weny ;*
    ♥♥♥
    http://justgivemeafreelove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne :***

    Niall w tym blogu wymiata! Uuuuuwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. super !!! czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochana, zapraszam na http://terrific-miastake.blogspot.com
    gdzie pojawił się rozdział 2!

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy