Przenoszę na niego wzrok gdy słyszę jak się śmieje.
- Kurwa- Mowie sama do siebie gdy plątam się w pościeli.
- Zawsze się tak do każdego tulisz?- Zauważam iż ma z całej tej sytuacji niezły ubaw. Staram się nie zwracać na niego uwagi. Krążę po pokoju w poszukiwaniu mojej górnej bielizny
- Gdzie jest do cholery mój stanik!- Puszczają mi nerwy. Dziwię się że przeklinam, ponieważ to nie w moim stylu. Widocznie jestem zła bo tylko w tedy staje się wulgarna.
- Zapewne tam gdzie go zostawiłaś- Mówi beznamiętnie. Wzdycham i wstaję by opuścić ten pokój w poszukiwaniu mojej górnej bielizny. Gdy znajduję się przed drzwiami dłonie Harry'ego lądują na moich ramionach, przez co się zatrzymuję. Odwracam wzrok w jego stronę.
- Ochłoń, nic się przecież nie stało- Unoszę głowę tak by patrzeć mu w oczy
- Może dla ciebie! Ale dla mnie to nie jest normalne, że pocałowałam nauczyciela, a potem spałam w nim w łóżku- Unoszę głos.
- Rosalie... Rose, mówiłem, że nie chcę byś traktowała mnie jak nauczyciela poza murami szkoły
- Myślisz, że tak idzie.... Poza tym dlaczego?! Hmm?
- Nie ważne
- Co?! Mówisz mi, że mam nie traktować ciebie jak nauczyciela, ale nawet nie chcesz mi wytłumaczyć dlaczego! Może jesteś jakimś pedofilem czy coś, co? Zatrudniłeś się tylko po to żeby podrywać wszystkie nastolatki...- Przestaję mówić gdy czuję usta Harry'ego na swoich. Popycha mnie na drzwi i przywiera do mnie swoim ciałem. Nie odwzajemniam pocałunku i próbuję się wyrwać. Moje dłonie z całej siły próbują go odepchnąć. Gdy w końcu mi się to udaje wymierzam w jego twarz cios z otwartej dłoni. Chwyta się za policzek, a ja w tym momencie wybiegam z pokoju. Wbiegam do łazienki po spodnie i mam nadzieję, że będzie tam też mój stanik. Niestety nigdzie go nie widzę. Postanawiam założyć spodnie i uciekać stąd jak najszybciej. Takim też sposobem wybiegam z jego domu choć słyszę jak krzyczy moje imię. Zapinam szybko kurtkę w biegu. O mało co nie potykam się o połamane drzewo.
***
- Już jesteś?- Pyta mama gdy pojawiam się w kuchni. Gdy wracałam od Steph
przychodziłam przeważnie po południu.- Mhm- Kiwa głową.
- Cześć Rose- Wita się Nelly
- Hej- Odpowiadam i biorę łyk wody.
- Zapomniałaś stanika?- Zaczyna się śmiać- Chyba, że nie byłaś u Steph
- Zamknij się!- Na ból mojej głowy zapewne nie pomogą mi wścibskie komentarze siostry.
- Dziewczyny, spokój!- Upomina nas mama. Przejeżdżam dłonią po swojej twarzy. Głupi uśmiech nie znika z twarzy mojej siostry. Nie mam ochoty się z nią użerać, choć zapewne gdyby nie ból głowy odpowiedziałabym jej jakąś ciętą ripostą. Odchodzę od blatu, ale czuję jak świat zaczyna mi wirować, a obraz się zamazuje. Dotychczas słyszane odgłosy odbijają się echem. Chcę dać kolejny krok, ale upadam na ziemię. Czuję już tylko przeszywający ból, ale i on po chwili zanika... wraz z moim zamknięciem oczu.
***
Otwieram oczy, ale mrużę je po chwili. W pokoju w którym się znajduje panuje
niewyobrażalna jasność. Otwieram raz jeszcze oczy gdy słyszę znajome dźwięki
aparatur. Rozglądam się po pomieszczeniu. Zaczynam panikować gdy rozpoznaję
gdzie jestem. To szpital. Nie wiem co przeraża mnie bardziej. To, że jestem
tutaj sama czy to, że leżę podpięta do różnych aparatur. Podnoszę się, ale
opadam z powrotem, ponieważ odczuwam niewyobrażalny ból z tyłu głowy. Chwytam
się za tę część, a do moich oczu napływają łzy. Po chwili okręcam się na bok i
zaczynam szlochać.- Rose!- Słyszę znajomy głos. Po chwili Niall kuca obok mojego łóżka. Ściera moje łzy, a następnie siada na łóżku i mnie przytula.
- Moczę ci koszulkę- Podciągam mało seksownie nosem.
- Naprawdę to jest takie ważne?- Pojawia się delikatny uśmiech na jego twarzy. Zaprzeczam kiwnięciem głowy.
- Jesteś tylko ty?- Kładę się z powrotem
- Nie, jest Steph, twoi rodzice, siostra i brat- Uśmiecham się.
- Dlaczego więc jesteś tylko ty, tutaj?
- Pozostali rozmawiają z lekarzem- Marszczę czoło.
- Co mi jest?
- Jesteś osłabiona i odwodniona- Teraz mama się dowie o moim odchudzaniu i zapewne zrobi mi awanturę. - Jak głowa?
- Boli- Mówię i przenoszę wzrok na drzwi. Do pokoju wchodzą pozostali.
- Zgłupiałaś do reszty! Odchudzałaś się i...- Tata uspokaja mamę, ale ten wybuch wystarczył bym zapłakała. Zakrywam swoja twarz rękoma. Wszyscy już wiedzą.
- Rose- Słyszę głos przyjaciółki. Łapie mnie za dłoń, dodając otuchy. James przytula mnie do siebie i posyła mamie wściekłe spojrzenie.
- Uspokój się- Słyszę głos taty
- Jak mam się uspokoić skoro ona upadła na głowę. Jest szalona... nie widziałeś tych zadrapań? Kto normalny zrobiłby sobie coś takiego
- Nie wierzę, że to mówisz. To twoja córka Katherine- Płaczę, bo słowa które słyszę ranią mnie od wewnątrz. Własna matka uważa mnie za szaloną. Sądziłam, że będzie chciała mi pomóc gdy kiedyś się to wyda, ale okazuje się, że bardzo się myliłam. Przytulam się do moich przyjaciół.
- Dzień dobry- Do pokoju wchodzi lekarz. - Jak się czujesz?- Pyta, a ja spuszczam wzrok na moje ręce. Czuję się źle bo własne matka uważa mnie za szaloną. - Boli cię głowa?- Kiwam.- Boli cię coś jeszcze?
- Nie- Szeptam i wycieram łzy z policzków. Czuję jak czyjeś ramiona obejmują mnie mocniej. Wydaje mi się, że ta osoba rozumie mnie doskonale i wie, że słyszałam rozmowę. Okręcam się i widzę Nialla. Uśmiecham się do niego delikatnie.
- Dobrze, w takim razie jutro będziesz mogła wyjść. Proszę cię byś odżywiała się poprawnie – Posyła mi znaczące spojrzenie, uśmiecha się i wychodzi.
- Chodźmy już- Mama ciągnie tatę za rękaw
- Katherine, uspokój się- Warczy- Ja w przeciwieństwie do ciebie chcę być przy córce- Rodzicielka parska i wychodzi. W tym momencie serce łamie mi się na pół. Dotąd uważałam, że to mamie zależy bardziej na mnie, ale teraz wiem jak jest naprawdę i to niesamowite, że prawda wychodzi zawsze w takich momentach.
- Rose, tak bardzo cię przepraszam- Tata siada na łóżku.
- Nie przepraszaj za nią- Kręci głową z zamkniętymi oczami dając mi znak, że jest mu przykro. Całuje mnie w głowę i wychodzi. Nie zauważalna, jak dotychczas Nelly, wychodzi tuż za nim.
- Trzymaj się Rose- James całuje mnie w policzek i wychodzi.
- Nie wierzę! Jak ona mogła!- Steph wydaje się zirytowana.
- Sądzę, że ona ma już dość- Mówi Niall i znowu doskonale wie czego potrzebuję. Steph staje naprzeciwko mojego łóżka.
- Bylibyście fajną parą- Mówi radośnie. Czuje jak na moje policzki wkrada się czerwień. Horan odchrząkuje i podnosi się z łóżka. Zatrzymuję go, ponieważ czuję się bezpiecznie i przyjemnie gdy mnie tuli.
- Twoja mam mówiła, że u mnie nocowałaś- Steph zaczyna chichotać.
- Powiedziałaś, że tak nie było?- Zaczęłam się denerwować, że i to już zostało odkryte.
- Oczywiście, że nie, ale ciekawi mnie gdzie zostałaś- Mówi jakby wiedziała doskonale gdzie byłam, ale po prostu chce usłyszeć to ode mnie.
- U Harry'ego. Byłam schlana!- Tłumaczę się gdy Steph wybucha śmiechem.
- Co kurwa? Spędziłaś noc u niego?!- Obserwuję Nialla. Podchodzi do okna i unika mojego wzroku.
- Byłam pijana- Tłumaczę się znowu.
- No właśnie, mógł cię wykorzystać!
- Ale tego nie zrobił!- Kopie w krzesło i wychodzi trzaskając drzwiami.
- A temu co?- Pyta Steph.
- Nie wiem- Mówię i znowu wybucham płaczem. Nie chcę stracić Nialla. Jest ważna częścią w moim życiu.
***
Tak jak mi obiecywano na drugi dzień opuściłam szpital. Do szkoły jednak
wróciłam dopiero po tygodniu. Takie było zalecenie od lekarza. Tata oraz James
pilnowali bym codziennie coś zjadała i wypijała. Mama unikała mnie, a ja jej.
Czasami próbowała nawiązać kontakt, ale po prostu ją olewałam. Nelly jakoś nie
przejęła się całą sytuacją i nawet zauważyłam w niej jakąś zmianę. Zapewne nie
na dobre. Zaczęła ubierać się inaczej i robić mocniejszy makijaż. Wolałam nie poruszać
tego tematu.Na całe szczęście pogodziłam się z Niallem. Spędzaliśmy razem całe dnie. Steph czasami wpadła, ale nie mogła być tak długo jak Horan, ponieważ ma pełno dodatkowych zajęć i po prostu się nie wyrabia.
Dzisiaj jest dzień w którym wracam do szkoły. Szczerze to denerwuję się bardziej zmierzeniem z Stylesem niż całym powrotem. Udało mi się nie myśleć o nim podczas pobytu w domu.
- Śniadanie- Słyszę głos mamy gdy zbiegam po schodach. Skręcam do kuchni. Wyrywam jej śniadanie z rąk, nawet na nią nie patrząc.
- Masz jutro wizytę u psychologa- Co?! Patrzę na nią jak na wariatkę. Zaczynam się śmiać.
Droga do szkoły mija mi dość szybko. Steph niestety dziś nie idzie, ponieważ czuje się źle. Zachodzę pod salę od matematyki i jestem zdziwiona gdy nikogo nie widzę z mojej klasy. Kieruję się na tablicę ogłoszeń. Wzdycham gdy czytam, że nie mamy dziś matematyki. Z jednej strony to nawet dobrze.
*
Zajęcia ciągną mi się niemiłosiernie długo i gdy słyszę dzwonek wzdycham z
ulgą. Pakuję swoje książki i opuszczam salę. Zanim opuszczę szkołę idę jeszcze
do gabinetu dyrektorki, ponieważ prosiła mnie na rozmowę. Zapewne chodzi o
jakieś zajęcia. Pukam raz w drzwi i wchodzę do środka. Zamieram i czuję jakby
świat stanął w miejscu gdy widzę Harry'ego i dyrektorkę. Jego koszula jest w
połowie odpięta, guziki od spodni również. Ona siedzi na biurku i trzyma dłonie
na jego szyi. Natomiast jego dłonie trzymały ją w pasie. Odwracają głowy w moją
stronę. Otwieram buzię, ale po chwili ją zamykam. Wybiegam z gabinetu. Nie wiem
co w ogóle sobie myślałam. Zapewne miałam rację podczas kłótni. Miałam jednak
nadzieję, że jestem w ogromnym błędzie. Z moich oczu wypływa kilka łez.- Rose!- Krzyczy, a po chwili łapie mnie za łokieć.
- Nie dotykaj mnie!- Warczę
- Rose...- Zaczyna, ale mu przerywam.
- Zamknij się i puść mnie do cholery!- Szarpię się.
- Przestań
- Przestań, co...?- Pytam go. Wygląda cholernie seksownie, ale próbuję nie zwracać na to uwagi.
- ...się tak zachowywać- Parskam śmiechem.
- Naprawdę nie mam ochoty na ciebie patrzeć- Znów próbuję się wyrwać. - Puść mnie! Nie wiem o co ci chodzi
- Chcę tylko porozmawiać
- Och naprawdę? Nie mamy o czym
- Wiem, że byłaś w szpitalu
- No i co z tego?- Zaczynam się niecierpliwić i czuję się coraz mniej komfortowo.
- Przestań się tak zachowywać
- Ale jak?!
- Jakby nic cię nie obchodziło- Marszczę czoło i na niego spoglądam.
- A obchodzi?
- Twoje łzy mówią same za siebie- Wzdycham i spuszczam wzrok. Nie potrafię długo kłamać.
- Sądzę, że dyrektorka się niecierpliwi- Mówię ostro i wyszarpuję swoje nadgarstki. Popycham ciężkie drzwi i wychodzę.
Po wyjściu ze szkoły przychodzi mi pełno słów, które mogłam mu powiedzieć. Ciekawi mnie co robił w tym gabinecie skoro podobno nie było go dziś w szkole. W ogóle to nie wiem po co tym wszystkim się zadręczam. To nauczyciel!
*
Jem obiad w moim w pokoju wraz z Jamesem. Rozmawiamy o dzisiejszym dniu, ale
oczywiście pomijam Harry'ego. Gdy pyta mnie co dziś robię otrzymuję smsa od
Nialla.' Dzisiaj o 20:00 impreza u mnie. Musisz przyjść inaczej my przyjdziemy do ciebie' Uśmiecham się do ekranu.
- Idę do Nialla na imprezę- Uśmiecham się i kontynuuję jedzenie.
- Super- Spogląda na telefon i po chwili zrywa się- Cholera jestem spóźniony
- Miłej randki- Krzyczę gdy zamyka drzwi. Otwiera je z powrotem i wystawia mi środkowy palec na co ja jemu pokazuje język. Chichoczę i podchodzę do szafy. Mam jeszcze dwie godziny. Postanawiam więc już mniej więcej przygotować strój. Wyciągam skórzaną sukienkę i postanawiam założyć do tego lity.
O 19:40 przyszła po mnie Steph. Postanowiłyśmy się dziś dobrze bawić. Z pewnością przyda mi się odskocznia od całego zamieszania z Harrym.
__________________________
Witajcie moi kochani!
Na samym początku chciałabym wam podziękować za wszystkie komentarze :*
Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba....(choć jest trochę pokręcony) i że zostawicie po sobie jakiś ślad.
10 komentarzy= next
Świetny, czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuńPER-FECT, czekam na nn♥♡
OdpowiedzUsuńpisz dalej, bo jest extra:)
OdpowiedzUsuńKocham,kocham,kocham,kocham!
OdpowiedzUsuńWkurwiłam sie na Harrego najpierw całuje z rana rose a teraz z dyrektorką,jak to czytałam miałam ochote dla tej dyrki kudły wszystkie powyrywać haha xD
Niall jest taki słoodki,uwielbiam go.
Dodawaj szybko następny! :)
@Motherfuuuckerr
http://coldness-funfiction.blogspot.co.uk/
Cudowne, sytuacja pomiędzy Harrym a dyrektorką strasznie mnie zadziwiła, rodział oceniam na 10/10. Z pewnością włożyłaś w niego dużo starań, i doceniam to. :) Z niecierpliwością czekam na następny rodział. <3
OdpowiedzUsuńDziewczyno, tylko pozazdrościć takiego talentu! Bardzo ciekawie piszesz :D Również masz we mnie stałą czytelniczkę! :) Opowiadanie czytam dopiero od godziny, a już się uzależniłam! Czekam na następne rozdziały! Jejciu <3
OdpowiedzUsuńwww.the-helping-ff.blogspot.com
genialne, dawaj dalej:D
OdpowiedzUsuńJestem troszeczkę zbita z tropu no ale dobrze. :)
OdpowiedzUsuńPo 1 - choć nie sądziłam, że to zrobisz mamy zakochanego w Rose Nialla co widać gołym okiem i co mi się dosyć podoba bo już dawno na to czekałam :)
po 2 - w ogóle nie ogarniam zachowania Hazzy bo co to ma do cholery być. Pomijając fakt, że jest nauczycielem chyba powinien jej coś wytłumaczyć. Jest po prostu głupi, dziewczyna jest nachlana- chcę się z nim całować (i nie tylko xD ) a ten ją odpycha. Rano trzeźwieje i chce wyjść a ten ją łapie i całuje. o.O Jaki normalny facet się tak zachowuje?! Pedofil czy nie, jest przeciez do jasnej cholery mężczyzną :D
Po 3 - nie podchmielona Rose mnie wkurza.. :D
Zuzka, kiedy masz zamiar napisać następny rozdział?:) jest mega super:)
OdpowiedzUsuńA no dziś :D
Usuń