Obydwoje znaleźliśmy się w pułapce Evy i to przez nią nie słusznie osądziłam Harry'ego i niepotrzebnie odeszłam. Teraz nie mam powodów by być na niego zła. Musimy jednak odbudować cześć naszej miłości i wzmocnić ją jeszcze bardziej. Nie mogę być już bardziej szczęśliwa. Mam dwie cudowne córki i Harry'ego u boku. To wszystko co potrzebne mi do szczęścia.
- Wychodzisz?- Niall przygląda mi się, gdy stoję w drzwiach i patrze na Melissę.
- Co?- Odrywam wzrok i przenoszę go na niego
- Pytałem czy wychodzisz- Chichocze
- A, tak. Idę do Harry'ego- Kiwa głową i posyła mi słodki uśmiech. Wychodzę z pomieszczenia i kieruję się do sali Harry'ego. Gdy mam wchodzić wpada na mnie Birdy, która nie zwraca na mnie większej uwagi i wybiega ze szpitala. Wzdycham i wchodzę do sali
Harry
Leżałem na łóżku i przeglądałem zdjęcie na telefonie, które przesłała mi Rose. Była na nich Meg i Melissa. Gdy zdjęcia się skończyły niechętnie odłożyłem telefon i przeniosłem wzrok na drzwi. Niespodziewanie do pokoju weszła Birdy.
- Harry! Co ci się stało?- Podbiega do mnie i zgarnia włosy z mojego czoło. Wykrzywiam usta w grymasie i gestem reki każe jej usiąść na krześle- Powiedz- Naciska.
- Spotkałem się z Rose- Zaczynam, a ona marszczy czoło- Słuchaj... Nie możemy być razem- Mówię szybko by mieć to z głowy. Nie czuję się z tym źle. Rose zawsze była w moim sercu, a Birdy dobrze o tym wiedziała.
- Co? Dlaczego?- Pyta zdziwiona.
- Rose była w ciąży. Ze mną. Wiesz, że nadal ją kocham i nie mogę jej z tym zostawić samej- Wstaje i podchodzi do okna.
- Jak to w ciąży?! Tak nagle ci to powiedziała?- Wzdycha ciężko.
- Birdy, to jest nie ważne... Po prostu o...- Przerywa mi.
- Odejdę! Nie musisz się martwić. Już mnie więcej nie zobaczysz!- Krzyczy wściekła i wybiega z pokoju. Zauważam Rose, która z grymasem wchodzi do sali i otwiera okno.
- Czemu nic nie mówisz?- Pytam- Usiądź- Klepię krzesło obok łóżka. Martwi mnie jej milczenie. Ostatnio ciągle była bardzo rozgadana i emanowała od niej radość.
- Harry...- Zaczyna i siada na krześle- Nie chcę być uważana za tą, która odbija chłopaka na dziecko- Wzdycha i patrzy na mnie smutnym wzrokiem.
- Dlaczego miałabyś być?- Marszczę czoło w dezorientacji
- Dobra...- Wzdycha i pociera ręce o uda- Przyniosłam ci jedzenie- Kładzie siatkę na stoliku przed nią- Jadłeś śniadanie? Słyszałam, że nie chcesz- Wzdycha
- Ty doskonale powinnaś wiedzieć, że szpitalne jedzenie jest do bani- Przeczesuję włosy i opadam na łóżko.
- Ale musisz coś jeść- Marudzi i chodzi po pokoju.
- Rose!- Jęczę- Czy możesz w końcu powstrzymać owsiki w twoim tyłku i raczyć mnie chociaż przytulić?- Podnosi swoje brwi, ale po chwili zaczyna chichotać i siada na moim łóżku- Powinien cię zbadać lekarz by wyleczyć się z tego gówna- Mówię i wskazuję na jej tyłek.
- Nie mam owsików- Marszczy zabawnie nos i zakłada ręce.
- Masz!- Śmieję się
- Nie
- Masz
- Nie
- Kocham cię- Mówię śmiejąc się
- Też cię kocham- Nachyla się i składa na moich ustach krótki pocałunek.
Kilka tygodni później...
Przyszłam do domu obładowana zakupami. Głównie było to jedzenie, no w końcu miałam trzy żarłoki do wyżywienia. Mimo, że miałam więcej zajęć, to byłam bardzo szczęśliwa.
- Jestem!- Wykrzyknęłam z kuchni i położyłam zakupy na blacie. Zdziwiona tym, że nikt się nie odezwał, zaczęłam chodzić po mieszkaniu.
- Harry?- Otwieram pokój dziewczynek i marsze brwi, gdy ich nie ma. Następnie wchodzę do sypialni, a moje serce prawie wybucha z miłości. Harry leży na łóżku wraz z Meg i Melissą. Śpi, tak samo jak one. Podchodzę po cichu do łóżka i przeczesuję włosy Harry'ego, a następnie całuję córeczki w główkę.
Czuję, ze teraz mam już wszystko. Luki w moim sercu są załatane, a ja odzyskałam szczęście i teraz z otwartością patrze na przyszłość, bo wiem, że choć wiele trudności sprawiała nam nasza miłość, to jest na tyle piękna i wytrzymała, że zniesie wszystko.
___________________________
Hej :)
Nawet nie wiem jak mam was przeprosić, ze nic nie dodawałam :( nie miałam w ogóle weny :'( Musze was też powiadomić, ze to ostatni rozdział, a niebawem pojawi się epilog! Nie chcę kończyć tego opowiadania, ale czuję wewnętrzną potrzebę :(
Nowy blog nie jest jeszcze opublikowany na bloggerze, ponieważ czekam na szablon, ale znajdziecie go na WATTPADZIE :D
I dodaję, ze nie sprawdzałam błędów, bo się rozchorowałam i nie miałam sił :(
Hej :)
Nawet nie wiem jak mam was przeprosić, ze nic nie dodawałam :( nie miałam w ogóle weny :'( Musze was też powiadomić, ze to ostatni rozdział, a niebawem pojawi się epilog! Nie chcę kończyć tego opowiadania, ale czuję wewnętrzną potrzebę :(
Nowy blog nie jest jeszcze opublikowany na bloggerze, ponieważ czekam na szablon, ale znajdziecie go na WATTPADZIE :D
I dodaję, ze nie sprawdzałam błędów, bo się rozchorowałam i nie miałam sił :(