Otworzyłam oczy, gdy zimne krople z czyjegoś ciała spadły na mnie. Podniosłam się do pozycji siedzącej. Nic się nie zmieniło. Wciąż nie widziałam moich córek ani cudownego męża. Mogłam jedynie wyłapywać ich słowa i co robią za pomocą słuchu. Położyłam się z powrotem i zamknęłam oczy. Wolała myśleć, że gdy je otworzę to coś zobaczę, wolałam udawać, że jestem jedną z tych osób, które leżą na plaży i opalają się cały czas, choć bardzo pragnęłam być teraz z nimi.
Gęsia skórka pojawiła się na moich rękach, gdy zawiał chłodny wiatr. Westchnęłam ciężko i pozwoliłam ciału przejąc nad sobą kontrolę.
- Kocham cię- Szepnęłam i dotknęłam jego ciepłej dłoni.
- Ja ciebie bardziej- Zaśmiał się i ścisnął moją dłoń.
- Ja ciebie- Zaśmiałam się i szybko pocałowałam jego policzek.
- Jesteś wszystkim co mam- Szepnął i spojrzał w moje oczy. Uśmiechnęłam się i spojrzałam na drogę. Zdążyłam zobaczyć jedynie rozpędzone auto, które jechało środkiem ulicy.
- Uważaj!- Krzyknęłam, ale było za późno. Wstrząsnęło naszymi ciałami i ostatnie co usłyszałam to było szkło, które rozbiłam wypadając przez przednią szybę.
Wzdrygnęłam się i przejechałam opuszkami palców po mojej bliźnie. Mogłam ją sobie tylko wyobrazić. Wciąż będę pamiętać tamten wypadek. Nie tylko straciłam przez niego wzrok, ale i dziecko, które za dwa miesiące miało przyjść na świat. Cały czas czuję ból z powodu tego co się stało, ale z każdym dniem jest coraz mniejszy. Mam kochającą rodzinę, która jest dla mnie wielką podporą.
- Mama! Tata wrzucił mnie do wody- Jęczy Melissa
- To źle?- Śmieję się i wyciągam spod głowy ręcznik, a następnie wyciągam rękę.
- Już na mnie skarżysz?- Harry śmieje się i rzuca obok mnie na piasek
- Jesteś mokry, wytrzyj się- Chichoczę, ale on przyciąga mnie do siebie i chowa twarz w zagłębieniu mojej szyi.
- Mamo, Tom się skaleczył- Słyszę Meg i zakładam okulary przeciwsłoneczne.
- Gdzie?- Pytam i siadam
- W stopę- Chwytam jego stopę i delikatnie opuszkami palców, szukam rany.
- To tylko małe draśnięcie- Uśmiecham się- Do wesela się zagoi- Mierzwię jego włosy
- Chodź- Harry chwyta moje dłonie i pomaga mi wstać. Chwytam jego mokrą dłoń i pozwalam by mnie prowadził. Zatrzymujemy się w miejscu, gdzie fale obijają się o moje nogi, a śmiechy i piski są stłumione.
- Zimna- Chichoczę, gdy Harry pryska mnie wodą- Możesz mi powiedzieć co jest przede mną?- Pytam nieśmiało.
- Jasne, kochanie- Staje za mną i obejmuje mnie w talii- Woda, błękitna woda... w oddali widać żaglówkę i mały punkcik, którym jest statek. Niebo jest bezchmurne...- W mojej głowie powstaje obraz i mimowolnie się uśmiecham.
- Chciałabym to zobaczyć- Wzdycham i odwracam się w jego stronę.
- Zobaczysz- Mówi i wiem, że teraz się uśmiecha.
- Zobaczę?- Marszczę czoło.
- Zgodzili się na operację.
W życiu są wzloty i upadki, porażki i sukcesy. Nie pozwólmy by te gorsze rzeczy pozbawiły nas szczęścia. Cieszmy się z małych rzeczy i wierzmy, że to one sprawią, iż poczujemy się lepiej. Piękno nie tkwi w dużych rzeczach, lecz w małych.
Pamiętajcie by po każdej porażce podnieść się silniejszym i walczyć do samego końca.
KONIEC
_____________________________
Nie wierzę, że to już koniec ;'(
Strasznie zżyłam się z tą historią i jest mi przykro, że muszę ją kończyć. Nic nie trwa wiecznie... Podczas pisania zauważyłam, że z pisaniem opowiadania jest jak z rozmową telefoniczną. Najpierw odczuwasz entuzjazm, masz wiele do powiedzenia, ale potem zaczyna to słabnąć i wiesz, że musisz już kończyć.
Chcę podziękować wszystkim za to, że tu byli, że komentowali i dzielili się swoimi opiniami oraz motywowali do dalszej pracy!
Dziękuję ;*
Na zakończenie daję wam link do nowego bloga na blogspocie http://tylko-listy.blogspot.com/ Zapraszam!
swietne opowiadanie;) szkoda ze to koniec bd mi go brakowac jak zadnego innego:)
OdpowiedzUsuńto bylo swietne opowiadanie i tylko czekalam na rozdzialy :)
moja rodzina nie lubi jak czytam na necie ale coz to silniejsze ode mnie:* Karola jestem pierwsza:D
O Boże to już koniec! Świetnie i niespodziewanie zakończyłaś, jestem trochę smutna z powodu Rose, ale skoro Harry wspomniał o operacji to chyba wszystko będzie dobrze, prawda? Nie mogę się doczekać twojego nowego bloga! Dzięki za to opowiadanie, będę za nim tęsknić ;cc
OdpowiedzUsuńDo następnego ^.^ Powodzenia!
Nie wieżę ze to koniec! :( To opowiadanie było świetne, i napewno będę do niego wracać.Co do Epilogu, chyba nie muszę pisać, żebyś wiedziała że jest cudowny, zresztą jak każdy twój rozdział :) Na koniec chciałam Ci bardzo podziękować za to że pisałaś dla nas <3 Jesteś wielka ;*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Boże boskie to opowiadanie było :) na sam koniec się popłakałam ;'( twoje kolejne opowiadanie mam już na wattpadzie dodane :D pzdr ruda :D
OdpowiedzUsuńMatko... TO JUŻ KONIEC?! Nie wierzę, załmałam się... Tak cholernie zżyłam się z tym opowiadaniem, tyle łez na nim wylałam... Ja nie chcę końca! ;(
OdpowiedzUsuńJa chcę to czytać i czytać w nieskończoność!
Co do epilogu... Przepiękny! <3
Tylko... Musiałaś jej jednak coś zrobić, nie? Nie przeżyłabyś, gdyby wszystko skończyło się szczęśliwie? Wypadek?!
Dzięki! Nie dość, że straciła wzrok to jeszcze czwarte dziecko! :( Jesteś złem. Złym złem.
O matko. *-* Wiesz, co jest w epiologu najpiękniejsze? To, jak Harry opowiada, co jest przed nią. Matko, aż się rozryczałam. To takie poruszające...
Do tego są taką cudowną, kochającą się rodziną, a Harry przykładnym Tatusiem! ;> Jestem z niego dumna i mam pewność, że moja hulajnoga mu już nie zaszkodzi. :D
Ych, to co? Czas się pożegnać tutaj po raz ostatni...
Dziękuję Ci za to opowiadanie. Za emocje i za to, że mogłam czytać cos tak cudownego. ♥
Pozdrawiam!
Jejku ale slodki az sie poplakalam . Xx
OdpowiedzUsuńNominuję Cię do LBA ---> http://my-fucking-life-fanfiction.blogspot.com/2015/01/liebster-blog-awards.html
OdpowiedzUsuńHej, zostałaś nominowana do LBA, więcej informacje w moim poście.
OdpowiedzUsuńhttp://strongaddiction.blogspot.com/2015/02/liebster-award.html#comment-form
Jak to zabiłas dziecko im nooy; (
OdpowiedzUsuńHej ! Minęło już sporo czasu ,a jednak Twoje opowiadanie jest tak genialne ,że ciągle przyciąga do siebie nowych czytelników. Tak też było ze mną...przede wszystkiem Twój niesamowity pomysł ! Coś innego -bynajmniej ja dotąd nie spotkałam fanfiction o miłości nauczyciela i uczennicy ! Bardzo podoba mi się sposób i Twój styl pisania ,nie robiesz od razu happy end'ów tylko piszesz tak jak jest w prawdziwym życiu...czasem lepiej ,czasem gorzej ! Nie potrafię dalej zrozumieć czemu matka Rose jest taką wredną istotą ! Nie raz było mi jej szkoda ,takie słowa od mamy muszą niezmiernie boleć ,fajnie ,że miała wtedy wsparcie u brata ! :D Poza tym chciała bym rozszarpać Evę przez to ,że musieli tyle czekać ,żeby być razem ! No i Rosie rozumiem ją ,ale tyle czekania aż w końcu będą razem !!! Mimo wszystko cieszę się ,że wszystko im się poukładało ,odnaleźli siebie i cieszą się sobą ! (Chociaż mogłaś oszczędzić tego wypadku ,ale przez całe opowiadania mnie zaskakiwalas więc ...xd). Zapomniałam wspomnieć ,że robiesz świetne zwiastuny ,zajrzę na pewno na inne Twoje blogi ! Dziękuję Ci za poświęcony czas i chęci ,które włożyłaś w to opowiadania ,masz talent do opisania ,więc pisz ,pisz i jeszcze raz PISZ WIĘCEJ TAKICH CUDOWNYCH OPOWIADAŃ ! No to na tyle ...pozdrawiam Twoja nowa fanka - Julcixx ;** !!!
OdpowiedzUsuń