sobota, 8 marca 2014

Rozdział 18

"Mówisz, że kochasz deszcz, a rozkładasz parasolkę, gdy zaczyna padać. Mówisz, że kochasz słońce, a chowasz się w cieniu, gdy zaczyna świecić. Mówisz, że kochasz wiatr, a zamykasz okno, gdy zaczyna wiać. Właśnie dlatego boję się, kiedy mówisz, że mnie kochasz".
~~William Shakespeare


Śniłam o rzeczach prawdziwych, ale zbyt pięknych by mogły być prawdziwe. Te rzeczy pochłonęły mnie tak bardzo, że nie wiem ile już tak jestem. Ile czasu zajął mi sen? Czas otworzyć oczy i spotkać się z prawdziwą codziennością.
Podniosłam powolnie powieki i zamrugałam gdy oślepiło mnie światło  lampy. 
- Obudziłaś się- Harry doskoczył do mnie, a jego twarz ukazywała ulgę, tak samo jak jego głos. Uśmiechnęłam się do niego.- Nieźle mnie przestraszyłaś, ale lekarz powiedział, że jesteś tylko osłabiona i... trochę poturbowana- Uśmiechnęłam się szeroko na sposób w jaki wypowiedział ostatnie słowa- Musisz odpoczywać- Jego dłoń gładziła mój policzek. Jestem pewna, że nie zdaje sobie sprawy z tego, że właśnie budzi wszystkie moje komórki i wszystko inne co we mnie, do pracy. Jego dotyk jest cholernie rozpraszający. 
- O, nie. Nie ma mowy żebym miała zmarnować czas, który mamy, na leżenie- Jego twarz pokazuje, że coś ukrywa. Spuszcza wzrok i unika mojego wzroku- Tylko mi nie mów, że chciałeś żebyśmy wrócili- Nie kontroluję tego, że unoszę trochę głos. Jestem po prostu trochę... no może bardzo... rozczarowana. 
- Rose, sądziłem, że tak będzie lepiej- Patrzy z smutkiem w moje oczy. 
- To byłeś w cholernym błędzie- Wstaję z łóżka i ignorując lekkie zawroty głowy idę do łazienki. Mieliśmy tutaj przyjechać bym odpoczęła od domu. Cieszyłam się, bo w końcu wakacje z Stylesem nie mogą być nie fajne, a on tak po prostu chce żebym wróciła do tego całego bałaganu w domu. Zdaję sobie sprawę z tego, że się o mnie martwi, ale czy nie przewidział tego, że gdy wrócimy szybciej to, że będzie to podejrzane? Nie chciałabym żeby rodzice uważali, że mnie nie pilnował. 
- Rose!- Drgnęłam gdy usłyszałam głos po drugiej stronie drzwi. 
- Spadaj, Harry- Mruknęłam. 
- Brzmisz jak małe dziecko. Nie musimy wyjeżdżać jeśli nie chcesz- Od razu ożywiłam się na jego ostatnie zdanie. Otworzyłam drzwi z wielkim uśmiechem. 
- Idziemy na basen?- Podchodzę do szafy i szukam stroju. 
- Masz okres czy co?- Pyta z podniesioną brwią. Jego bezpośredniość powoduje rumieńce na moich policzkach. 
- Cz-czemu?- Jąkam się. 
- Dałbym sobie rękę uciąć, że jeszcze przed chwilą byłaś zdenerwowana, a teraz jesteś... wesoła?- Zaczynam się śmiać. 
- Nie mam okresu. Po prostu facetów trzeba sobie owinąć wokół palca- Poruszyłam ramionami i zaczynam oglądać strój. 
- Co ty powiedziałaś?- Odwracam głowę w jego stronę i zauważam jak pomału się do mnie zbliża. Jego ruchu są prawie tak samo zwinne i wykonywane z gracją jak u jakiegoś dzikiego zwierzęcia, które poluje na małą sarenkę, którą jestem JA. Jego twarz ukazuje złość, ale oczy ujawniają rozbawienie. Gdy jest kilka kroków ode mnie zaczynam uciekać. Nasze śmiechy wypełniają pomieszczenie. Styles jest po drugiej stronie stołu i śmieje się z tego, że piszczę gdy próbuje mnie złapać. Uciekam za ścianę i oddycham z ulgą, że go zgubiłam. Po chwili rzucam się biegiem, ponieważ słyszę jego kroki. Wybiegam zza ściany i wpadam prosto na niego. Krzyczę gdy oboje obalamy się na ziemię. Zabawę przerywa nam starsza kobieta. Wnioskując po stroju to pracuje jako obsługa hotelarska. 
- Co tu się dzieje?- Pyta, a zmarszczka na jej czole pojawia się. 
- My... po prostu....
- Skandal! To podchodzi pod molestowanie!- Popatrzyłam na Stylesa, który patrzył na mnie takim samym wzrokiem. Kobieta wyszła, a my wybuchliśmy śmiechem. 
- Wariatka?- Pyta retorycznie. 
- Raczej stara panna- Mówię i wstaję z niego. Wciąż się śmiejemy. 
- Idziemy na ten basen?- Pyta poruszając brwiami. Kiwam głową i zaczynam pakować wszystko co potrzebne. - A może poszlibyśmy na saunę?- Harry siedzi na łóżko i obserwuje mnie. 
- A może zacząłbyś się pakować?
- Od tego mam ciebie- Uśmiecha się rozbawiony, a ja gromię go wzrokiem- Proszę, chodźmy na saunę. 
- Ugh, ok.



Idę do damskiej szatni, a Harry do męskiej. Szukam szafki z numerkiem wypisanym na kluczu. Gdy ją znajduję od razu przystępuję do przebierania. Nie chcę by Harry na mnie długo czekał. Nie wiem dlaczego tak nalegał byśmy poszli na saunę. Ja osobiście wolę basen, ale przystałam na jego propozycję. Zresztą powiedział później, że po saunie pójdziemy na basen. Ubrana w strój kąpielowy zaczęłam iść w stronę wyjścia z szatni. 
- Przepraszam- Zatrzymała mnie kobieta, która najwidoczniej była pracownicą tego basenu- Na saunę wchodzi się nago
- C-co?- Wytrzeszczam oczy. Wszystko stało się jasne dlaczego Harry tak błagał mnie o pójście na saunę. Kobieta uśmiechnęła się- Nago?- Powiedziałam do siebie. O, nie. Nie ma mowy żebym pokazała się nago przed innymi facetami i kobietami. Po za tym... nie chcę oglądać gołych ludzi. 
- Możesz założyć ręcznik skoro tak cię to krępuje- Uśmiecha się do mnie, a ja jestem jej wdzięczna. Cofam się i idę do kabiny zdjąć strój, a zastąpić go ręcznikiem. Śpieszę się, ponieważ Harry na pewno już na mnie czeka zniecierpliwiony. Wychodzę i rozglądam się w poszukiwaniu ciemnych loków. Zauważam go przy ścianie. Na szczęście ma na sobie ręcznik. 
- Dlaczego masz ręcznik? Sądziłem, że się nabierzesz- Udaje rozczarowanego, ale widzę jak powstrzymuje się od śmiechu.


- Powinieneś dostać za to wielkie lanie Styles- Uderzam go zabawnie w brzuch. 
- Zawsze możemy się tego pozbyć- Unosi zabawnie brwi. Jego palce ciągną w dół mój ręcznik. 
- Przestań, Harry!- Piszczę i kurczowo trzymam ręcznik. 
- Ok- Wchodzi do jednej z saun, a ja tuż za nim. Zamykam oczu gdy zauważam obleśnych facetów obnoszących się nago. 
- Fuuj- Komentuję marszcząc nos. Odwracam głowę gdy słyszę śmiech Harry'ego. Ma dzisiaj dobry humor. Zatrzymuję wzrok na jego klatce piersiowej. Obserwuję każdy jego tatuaż i doszukuję się najmniejszych detali. Jestem oczarowana jego wyglądem i wyrzeźbionym brzuchem. 
- Podoba ci się to co widzisz?- Pyta z figlarnym uśmiechem na ustach. Czerwienie się.- Oddychaj, kochanie- Mówi, a ja orientuję się, że cały ten czas wstrzymywałam powietrze. Mrugam szybko gdy jego twarz zbliża się do mojej szyi. Powstrzymuję się od wydania jęku z ust gdy zostawia mokre pocałunki na niej i przygryza ją delikatnie. Wyciągam dłoń w celu odsunięcia go os siebie, ale jestem tak niezdarna, że zamiast dotknąć jego klatki to moja dłoń dotka jego krocza. Zaprzestał swoim działaniom, a ja skuliłam się i zaczęłam szukać rozwiązań by ukryć moje czerwone, a raczej buraczkowe, policzki. 
- Przepraszam- Wydusiłam z siebie- J-ja...
- Rosie, jest ok- Uśmiechnął się, a moje serce zabiło szybciej na dźwięk zdrobnienia mojego imienia. 
- Rosie?- Pytam. 
- Rosie- Przytaknął. 
- Fajnie- Uśmiecham się. 
- Wiem, Rosie- Dołeczki w jego policzkach pojawiają się wraz z szerokim uśmiechem. Chwyta mój ręcznik i pociąga za niego. Materiał odkrywa moje plecy, ale na szczęście zdążam zakryć resztę. Moja osoba przyciągnęła zainteresowanie innych mężczyzn- No dawaj, Rose
- Powiedziałbym, że ściągnę ręcznik gdy ty ściągniesz swój, ale nie chcę cię oglądać nagiego. 
- Auć- Chwycił się za serce udając, że go to zabolało- Ranisz, Rosie- Zaśmiałam się i odwróciłam głowę w bok by zobaczyć co tak bardzo zainteresowało pozostałych mężczyzn. Do sauny, w której się znajdujemy weszła kompletnie naga dziewczyna. Miała czym się pochwalić, ponieważ była ładnie opalona, miała ładną figurę... po prostu była bardzo ładna. Jej brązowe włosy opadały na jej piersi przez co wyglądała jak jakaś bogini. Przyłapałam Harry'ego na wpatrywaniu się w nią. Skłamałabym mówiąc, że mnie to nie ruszyło. Poczułam ukłucie w sercu i zaczęłam się wiercić by jego uwaga przeniosła się na mnie. W tej chwili zazdrościłam tej dziewczynie jeszcze bardziej. Po chwili poczułam jednak złość, ponieważ usiadła obok Harry'ego. Jego sylwetka naprężyła się jakby właśnie szykował się do łowów. Chciałam zrobić coś żeby zwrócił uwagę na mnie zanim zaczną rozmawiać, ale mój refleks jest tak niezawodny... Sarkazm, oczywiście. Zanim się obejrzałam zaczęli dyskusję, a moja osoba dla Harry'ego zniknęła. Jestem wściekła, a to nie wróży niczego dobrego dla mnie, ponieważ zawsze działam w tedy pod wpływem impulsu i mogę zrobić coś czego będę mogła żałować. Teraz mam ochotę zdjąć ten pieprzony ręcznik by tylko zwrócić na niego uwagę, ale nie mam w sobie tyle odwagi. Do głowy wpada mi plan i zaczynam rozglądać się po pomieszczeniu. Zauważam młodego, samotnego chłopka i postanawiam do niego podejść. 
- Cześć- Witam się. 
- Hej- Chłopak uśmiecha się szeroko gdy mnie zauważa- Siadaj- Klepie miejsce obok siebie- Twój chłopak dał się złapać na urok gołej kobiety- Żartuje. 
- Tak, ale to nie mój chłopak- Mówię i spoglądam na Harry'ego. Nadal zawzięcie rozmawia z brązowowłosą. 
- W takim razie nie muszę się bać, że skopie mi tyłek za to, że z tobą gadam- Zaśmialiśmy się. 
- Nie, nie musisz
- Gdzie moje maniery! Jestem Jace- podaje mi rękę.
- Rose- Ściskam ją. 
- Ten koleś się tu patrzy- Mówi cicho jakby w sekrecie- Mam się bać? 
- To raczej nie groźny typ- Chichoczę.- Bardziej natrętna mucha niż dziki kot- Wybuchamy śmiechem, a ja zauważam trochę prawdy w moim porównaniu. Kilka osób patrzy na nas złowrogo. 
- Czemu nie zdjęłaś ręcznika?- Pyta rozbawiony. 
- A ty?- Podnoszę brew. Jego wzrok tkwi w czymś nade mną. 
- Bo ma małego, Rose- Szorstki, zachrypnięty głos dociera do moich uszu. Przebiega mnie dreszcz w dole kręgosłupa. Nie podoba mi się to, że obraża Jace'a. To fajny chłopak.  
- W takim razie ty też- Podnoszę brew dumna z siebie. Jace próbuje ukryć śmiech. Harry marszczy brwi. Po chwili jego ręka szarpie moje ramię w górę. Przytrzymuje ręcznik. 
- Cześć Jace! Miło się gadało!- Krzyczę gdy Harry mnie pcha. Nie zdążam go usłyszeć.  Wyszarpuję się z uścisku Harry'ego i idę przodem. 
- Po co poszłaś do tego palanta?- Staje przede mną, a jego twarz nie wyraża nic innego niż wkurwienia. 
- A co miałam robić gdy ty gadałeś z tą... tą dziewczyną?! Byłeś w niej tak zapatrzony, że o mnie zapomniałeś- Złość ucieka z jego twarzy, a pojawia się rozbawienie. 
- Jesteś zazdrosna- Wytrzeszczam oczy. 
- C-co?! Nie!
- Mhm... 
- A ty?- Pytam. 
- Co?
- Jesteś zazdrosny? 
- O tego dzieciaka? Nawet nie umiałby zrobić ci dobrze- Moje usta otwierają się na jego słowa. Nie sądziłam, że jest aż tak bezpośredni. 
- Ty tylko o jednym!
- Po prostu wkurwiło mnie, że...- Dokładnie wiem o co mu chodzi. 
- Że masz małego? Nie mam pewności, że taki nie jest- Ok, mam ochotę dać sobie w twarz za te słowa. To zabrzmiało jak propozycja. Nie potrafię wyczytać uczuć z jego twarzy. Odwracam od niego wzrok i zauważam, że zdążyliśmy dojść na basen. Ze względu na godzinę, nie ma nikogo. Zanim zdążam cokolwiek zrobić czuję ręce Harry'ego na moich biodrach, a potem wpadam do basenu. Ręcznik wypływa na powierzchnię szybciej ode mnie. Gdy wynurzam z wody tylko głowę zauważam, że nigdzie nie ma białego materiału. Spoglądam na Stylesa, który z satysfakcją trzyma biały ręcznik. Próbuję w jakiś sposób się zakryć. Podpływam do końca basenu i zakrywam przód. 
- Będziesz tak stał?- Pytam wściekła. 
- Mogę pomóc ci wyjść
- Zabawne Styles! Oddawaj ten pieprzony ręcznik!- Odwraca się do mnie plecami, a ja wykorzystuję moment by wykonać mój plan. Zaczynam udawać, że się topię. Modlę się by wyglądało to dość realistycznie, powinno tak być, bo dużo nauczyłam się ostatnim razem na basenie z Stylesem. Podbiega do mnie i podaje mi rękę. Chwytam się jej, ale ciągnę go w swoją stronę. Jego ręcznik również z niego spada przez co mam ochotę uciekać jak najdalej. Jestem w wodzie sam na sam z Stylesem, a nasze ciała są gołe. Nie chcę zakładać na siebie jego ręcznika, a mój został na płytkach. Cholera. Po chwili jego postać wynurza się obok mnie. Potrząsa głową by pozbyć się wody z włosów. Moje usta otwierają się w zdumieniu. Wygląda tak gorąco... Przygryzam wargę. 
- Co to miało być hmm...?- Pyta, a ja się otrząsam. 
- C-co?
- Wrzuciłaś mnie do wody i teraz ja również jestem nagi- Daje nacisk na ostatnie słowo- Wiesz jeśli chciałaś się przekonać jaki...
- Nie kończ- Mówię i cofam się do tyłu by zachować odległość pomiędzy naszymi ciałami. Na szczęście ciemność panująca nie pozwala zobaczyć przez wodę naszych gołych ciał. 
- Nie krępujesz się?- Podchodzi bliżej, a ja cofam się do tyłu- Oj, Rosie- Śmieje się. Zagryzam wargę i zanurzam się coraz bardziej w wodzie. 
- Możesz wziąć swój ręcznik i wyjść?- Mówię i unikam jego wzroku- Dziwnie się czuję- Przyznaję. Zamykam na chwilę oczy by się odprężyć i zrelaksować. Gdy otwieram oczy, Harry stoi przede mną. Podskakuję na jego niespodziewaną bliskość. Próbuję się cofnąć, ale moje plecy zderzają się z płytkami. 
- Jesteś seksowniejsza i ładniejsza od tamtej dziewczyny- Serce łomocze mi w piersi- Powinnaś powiedzieć, że ja jestem fajniejszy od tamtego kolesia- Śmieję się. 
- Jesteś fajniejszy od tamtego kolesia- Dołeczki w jego policzkach, ujawniają się. Podnosi dłoń i dotyka mojego policzka. Zamykam oczy gdy przejeżdża kciukiem po mojej wardze, a po chwili jego usta muskają moje. Nasze języki walczą o dominację, ale przegrywam tę walkę. Jego dłoń przenosi się na moją talię. Wstrzymuję oddech i napieram bardziej na ścianę. Placami zjeżdża do mojego uda. Usta muskają moją szyję, odchylam głowę by dać mu lepszy dostęp. Jęk wyrywa się z moich i jego ust gdy nasze klatki napierają na siebie. Ściska mocniej moje biodro. Wiem co się dzieje, wiem do czego to prowadzi i wiem jakie to może mieć konsekwencje, ale nie potrafię się od niego oderwać i zaprzestać naszym działaniom. 

"Hej, kocham Cię. I w sumie cholernie bałem się użyć tych słów, bo one są jak obietnica. Obietnica tego, że będę obok Ciebie, zawsze i wszędzie. Że choćby niebo waliło Ci się na głowę, ja podbiegnę i je przytrzymam. Że będę tylko Twój. Rozumiesz? A widzisz... Ja nigdy nie łamię obietnic."
- Mikołaj Bajorek


___________________________________

Nie daliście rady z 30 komentarzami, ale to nic :D I tak jest dużo :* dziękuję wam bardzo za te wszystkie wspaniałe komentarze  ♥

Ten rozdział trochę różni się od innych ( może tym, że pisałam go będąc raz zdenerwowana, a raz wesoła xD). I znowu przerywam w takim momencie... ahh ależ ja zła :D 

Mam nadzieję, że przymkniecie oko na moje błędy, bo nie sprawdzałam rozdziału, i że zostawicie coś po sobie :D

Miałam się was jeszcze zapytać czy nie lepiej by było gdybym przestała pisać to opowiadanie skoro tak na was działa xD nie chcę żebyście mi poumierały na zawał haha :P 

Zapraszam was na Lost Memory. Jest to moje drugie opowiadanie, a żeby was zachęcić to wstawię zwiastuny :D

Zrobiony przez Melodię 

https://www.youtube.com/watch?v=jOpbSfq2QtM

I zrobiony przeze mnie ( oczywiście Melodii jest o niebo lepszy :) )  

https://www.youtube.com/watch?v=3LPho3u0a0U

18 komentarzy:

  1. wohhhhoooo robi się gorąco hahahha:)

    OdpowiedzUsuń
  2. I znowu skończyłaś tak, że mam ochotę odchrzanić Ci łeb! Chociaż akurat tutaj wiem, co będzie dalej xd. Życzę im tylko tego, żeby nie przywieźli ze sobą pamiątki, o której mówił James hahaha :D
    Rosie ! ^^
    Wykorzystałas moje zdrobnienie! Cóż za zaszczyt <3 xd
    Moment w saunie był bezcenny, ale Harry chyba pierwszy raz mnie wkurzyl. Serio. No bo najpierw sam nawija z jakąś laska, a do niej ma pretensje, że gada z jakimś gościem. No co za... Z resztą ona też nie zachowała się dorośle xd Mogła pokazać, że po niej to spływa zamiast od razu odchodzić z godnością xd
    Hahahahaha xd Harry tylko o jednym. Zboczuszek ;p
    Jestem ciekawa kiedy zrobisz z niego drania. Bo zwiastun na to wskazywał!
    Czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Cud miód i orzeszki! Super! Ale... uhg. Co ten Harry!? Ja na miescu ''Rosi'' bym się tak szybko nie dała! Kiedy ta laska weszła do tej sauny, to od razu było '' A kto to Rose? Uhhh, nie znam. Ah tak! To jedna z moich uczennic'' -.- Jestem trochę zła, i ten.. xD Lol. Serio ugh.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham, ja za każdym razem umieram nak czytam ff zwłaszcza z harrym, rozdział cudo, najlepszy moment to sauna i zazdrosny harry grr, chyba umrę hihi! ! Pozdro! !

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie, nie spokojnie żaden zawał.........prędzej sama rzucę się ze schodów czy czegoś tam!xD Ależ ty niedobra ohohoh:** Zamiast czytać coś takiego jak lektura, to TA DAM! Ale spokojnie o moje wykształcenie zadbają streszczenie i film;P Bardzo podobają mi się te cytaty.Świetne są, no! I w ogóle rozdział taki...........dobra nie brnijmy w to dalej. Opis zawiera same słodycze i dużoo uwielbienia:D Usrałam się na słuchanie walca podczas czytania i kropka.Na czym skończyłam? A! rozdział cudo*.* I ten teges noo Zuzanno czy muszę pisać, że CIĘ KOCHAM MOJA TY TITITIT:) PikaczuPikaczu

    OdpowiedzUsuń
  7. Brak słów, poprostu cudo ;* ;* ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Awwwwwwwww *o*o*o*o*o*o*o*o* nexxxxttt please

    OdpowiedzUsuń
  9. Awww <3 jakie słodkie <3 Tylko czemu w tym momencie!! Licze na to, ze w nastepnym rozdziale bedzie sie cos dzialo !! i wiesz co mam na mysli ^^ xd A i co do zwiastunu: nie chce nikogo obrazic ale twoj zwiastun podoba mi sie bardziej ! ;) Czekam na nastepny, mam nadzieje ze bedzie szybko, tak jak ostatnie ! :) ~ Natalia <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Odpowiedzi
    1. Mam strasznie dużo nauki i prawdopodobnie w weekend :)

      Usuń
  11. Hej.
    Zaczęłam czytać Twoje opowiadanie dokładnie dwa dni temu i muszę przyznać, że wciągnęło mnie bardzo.
    Podoba mi się Twój styl pisania, jest taki lekki i przyjemnie się czyta treści rozdziałów. :)
    Pomysł z nauczycielem i uczennicą jest mi już znany, ale mimo to lubię Twoje opowiadanie i będę je czytać do końca.
    Teraz trochę o rozdziale...
    Rozdział jest boski, a scena końcowa aww!!!
    Polubiłam Rose, jest taka słodka i miła.
    Mam nadzieję, że szybko dodasz nn.
    Pozdrawiam serdecznie i życzę Ci weny. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej! Czytam twoje opowiadanie od dawna, ale dopiero teraz komentuję. Sądzę, że jest bardzo intersujące. Twój styl pisania jest lekki i przyjemnie czyta się rozdziały. Rose jest taka słodka.:) Czekam na next i życzę Ci weny. xoxoxo

    Zapraszam na moje tłumaczenie:
    http://the-teacher-tlumaczenie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy