- Wiesz przecież, że nie jestem dobra tancerką- Marudzę gdy zaczyna nami kołysać. Opieram głowę o jego klatkę i ukradkiem spoglądam na nasze nogi by go nie nadepnąć. Śmieje się i podnosi mnie tak, że staję na jego nogach. Śmieję się gdy prawie się obalam. Przyciskam się mocno do jego klatki piersiowej.
- Harry?- Szepcę
- Hmm?
- Czy jest coś czego nie potrafisz?
- Nie wiem
- Bardzo kreatywnie panie Styles, jak na nauczyciela- Zaczynam się śmiać i gdy widzę jego minę postanawiam usiąść na miejsce.
- Wstawaj Rose, upiekę dla ciebie najlepszą szarlotkę- Podnoszę jedną brew. Ten człowiek nie przestanie mnie szokować. Idę za nim do kuchni.
- Wiesz, fajnie, że tak gotujesz, pieczesz i w ogóle, ale nie lubię szarlotki- Kwaszę się. Ogólnie jestem dość wybredna co do ciast.
- Nie żartuj! Uczyłem się przepisu przez kilka godzin!- Odwraca się i zaczyna śmiać.
- Co powiedziałeś?- Podchodzę do niego
- Nic
- Kłamałeś, że jesteś dobrym kucharzem. Przyznaj się ile ciast i sosu wyrzuciłeś- Siada na blacie i chowa twarz w dłoniach.
- Panno Rosalie, niech pani przestanie, bo inaczej wpiszę pani jedynkę!- Mówi udawanym poważnym głosem i nie mogę się powstrzymać by nie parsknąć śmiechem.
- Dobra, przestań, bo mnie już wszystko boli- Jęczę i opieram się o blat.
- Ok, może pokażesz mi, jak ty pieczesz?- Pyta z uniesioną brwią i lekkim rozbawieniem. Nachyla się by sięgnąć z szafki mąkę.
- Nie umiem piec- Mówię i podnoszę jeden kącik ust. Zanim robię unik dostaję z mąki. Zaczynam kaszleć i się otrzepywać.
- Nie żyjesz- Rzucam się na mąkę i sypię ją na jego włosy. Gonimy się po kuchni jeszcze przez chwilę, ponieważ przerywa nam dźwięk dzwonka. Spoglądam na Harry'ego, który wygląda na przestraszonego. Nie mam pojęcia o co mu chodzi. Znika w korytarzu, a po chwili słyszę męski głos, który brzmi trochę podobne do Stylesa. Wychodzę z ciekawości i kompletnie zapominam, że wyglądam pewnie jak idiotka. Niedaleko mnie stoi prawie klon Harry'ego. Są tak samo wysocy, podobne fryzury. Różnią się wyrazem twarzy i rysami. To na pewno jego brat.
- Um... hej- Uśmiecham się i podaję mu rękę, ale najpierw ją wycieram.
- Jace to jest Rose, Rose to jest mój brat- Uśmiecham się, ale Jace nie wygląda na zadowolonego.
- Masz tę płytę?- Pyta Harry'ego. Po chwili znika on na schodach.
- Słuchaj, nie wiem kim jesteś, ale wiedz, że Harry ma głupie pomysły i uważaj, bo on...- Przerywa gdy Styles schodzi i wręcza mu jakąś płytę. Odprowadzam ich wzrokiem. Stoję przez chwilę bez ruchu i zastanawiam się nad słowami Jace'a. Znam Harry'ego i wydaje mi się, że jego brat mógł chcieć zrobić mu gorszą opinię. Wzdycham i idę do kuchni by zacząć sprzątanie. Harry dość długo nie wraca i jestem pewna, że rozmawiają. Rozlega się trzaśnięcie drzwiami, a po chwili słyszę szuranie Harry'ego. Włącza telewizor, więc idę do niego. Unoszę brwi gdy widzę go z papierosem.
- Palisz?- Chyba jeszcze wielu rzeczy o nim nie wiem.
- Co cię to interesuje?
- To trucizna- Chcę mu go wyrwać, ale wtedy zauważam jego wzrok i odsuwam się.
- Jak ci coś nie pasuje to wyjdź!- Krzyczy przez co się wzdrygam. Zrywam się i biorę swoje zakupy, a następnie zakładam szybko swoją kurtkę. Gdy jestem przy drzwiach czuję mocny uścisk na nadgarstku. Odwracam się i wstrzymuję powietrze, gdy czuję, jak Harry'ego usta zderzają się z moimi. Upuszczam torby i oplatam jego kark swoimi dłońmi. Chcę go odepchnąć, ale chcę też tego pocałunku. Podnosi mnie i oplatam swoimi nogami jego biodra. Idziemy na górę nie przerywając pocałunku. Czuję się jakbym dryfowała pięć metrów nad niebem. Szaleję na punkcie jego dotyku i... po prostu kocham to co ze mną robi.
Niebo jest czarne, a białe płatki spadają na ziemie, pokrywając wszystko swoim puchem. Wkładam ręce do kieszeni i żałuję, że nie mam ze sobą rękawiczek. Stawiam szybkie kroki, bo pogoda nie sprzyja spacerom. Wzdycham gdy znajduję się w punkcie, do którego dążyłam. Znajduję się po drugiej stronie mojego pierwszego domu. Skrywam się między drzewami, gdy podjeżdża auto i wysiada z niego mama, a wraz z nią ktoś jeszcze. Mrużę oczy i dostrzegam jakiegoś mężczyznę. W moim dawnym pokoju świeci się światło i widzę przechadzającą się Ron. Opieram się o drzewo, gdy wszystko zaczyna wirować. Za dużo przez ostatni czas dzieje się w moim życiu. Muszę wrócić jak najszybciej do domu. Wychodzę z ukrycia i zaczynam biec. Nie jest to tak proste jak by się wydawało, ponieważ moje torby mi w tym przeszkadzają. Kilak osób idących ulicą, patrzy się na mnie, ale ignoruje ich. W końcu wbiegam do domu i dyszę mocno. Babcia z tatą patrzą na mnie z podniesionymi brwiami.
- Ktoś cię gonił?- Pyta tata i podchodzi do mnie.
- Synu daj spokój, przecież widać w oczach, że jakiś chłopak przy niej majsterkował- Babcia uśmiecha się i upija łyk jakiegoś napoju z kubka. Rumienie się na wspomnienie dzisiejszego wieczoru.
- Chłopak?- Tata marszczy czoło- Byłaś u tego nauczyciela?!- Podnosi głos, a ja wzdrygam się i prawie uderzam o ścianę. Słyszę jak babcia krztusi się.
- Tato...- Przerywam gdy podnosi rękę. Zamieram, ale zaraz szybko się cofam i uderzam w ścianę.
- Boi się ciebie!- Słyszę głos brata. Okazuje się, że tata nie chciał mnie zranić tylko po protu przeczesać swoje włosy.
- To wszystko przez jej matkę!- Krzyczy ojciec i rzuca wazonem.
- Chodź- Ciągnie mnie James. Wbiegamy do jego pokoju. Siadam na łóżku i przytulam się do niego.
-Musi być źle by było dobrze- Szepce i całuje mnie w głowę.
- O Boże! Dlaczego dopiero teraz to mówisz?- Steph piszczy gdy dowiaduje się o ostatnich wydarzeniach z mojego życia.
-Chodzi o Harry'ego czy o rodzinę?- Pytam z grymasem.
- Och, nie ważne. Co do naszego nauczyciela to musisz wiedzieć, że cholernie ci zazdroszczę- Opiera się o szafkę- Takie ciacho, a co do rodziców to pogadamy później i może spotkamy się u mnie- Uśmiecham się i kiwam głową- O wilku mowa- Mówi i oglądam się za siebie. Widzę Harry'ego z dyrektorką i czuję jak wszystkie kolory opuszczają moją twarz. Prawie zapomniałam o tym co się działo między nimi. O Boże! Wybaczyłam mu tak wiele rzeczy... Mówiłam, że naiwna.
- Rose- Odwracam się do Steph.
- Co?
- O Boże!- Piszczy i kilka osób patrzy na nas.
- C-co?- Pytam przestraszona.
- Krew. Nos. Leci- Mówi tak szybko, że prawie jej nie rozumiem. Dotykam okolic nad moimi ustami i czuję ciecz, a gdy spoglądam na mój palec widzę krew.
- Daj chusteczki. Jestem ostatnio osłabiona przez to wszystko- Mówię gdy pochylam głowę i delikatnie naciskam na nos. To nic poważnego, ponieważ jak byłam mała to ciągle leciała mi krew. Przeważnie przed chorobą.
- Wiesz, że nie lubię krwi
- Nie musiałaś tak piszczeć- Uderzam ją w ramię.
- Witam moje kochane koleżanki- Niall obejmuje nas i uśmiecha się. Idziemy na lekcje.
Chociaż życie rodzinne się rozpadło na miliony kawałków, których nie można poskładać, to moje stare życie powróciło i odzyskałam przyjaciół. Prawie zapomniałam jak wspaniali są i jak bardzo za nimi tęskniłam. Chcę ich mieć cały czas przy sobie i już nigdy ich nie oddam i nie stracę.
Idę z uśmiechem na twarzy gdy nagle ktoś szarpie mnie za łokieć i wciąga do łazienki. Zamieram gdy widzę Ron.
- Witaj siostro- Uśmiecha się głupio- Nie zgadniesz czego się dowiedziałam! No zgaduj- Opiera się o ścianę.
- Nie wiem- Mrużę oczy.
- Ok, powiem ci jeśli...
- Skąd wiesz,żze chce to wiedzieć?!
- Kochana, chodzi o twojego nauczyciela- Zamieram. Skąd mam wiedzieć czy to coś ważnego.
- Więc powiem ci jeśli...
- Ron! Nie chcę wiedzieć! I weź może melisę na rozluźnienie, bo jakaś spięta jesteś- Wychodzę i trzaskam drzwiami. Chcę iść do moich przyjaciół, ale znowu mi to ktoś uniemożliwia. Odwracam się i widzę dyrektorkę.
- Witaj Rosalio
- Dzień dobry pani Evo- Uśmiecham się delikatnie.
- Chciałabym z tobą porozmawiać. Zapraszam do mojego gabinetu. Przełykam ślinę, ponieważ jej twarz nic nie wyraża. Wchodzę za nią i zamieram gdy widzę tam Harry'ego.
- Usiądź- Rozkazuje. Siadam i spoglądam na Stylesa.- Doszły mnie pewne słuchy i chciałabym wszystko wyjaśnić. Jeśli okaże się to prawdą, możesz już dzisiaj opuścić naszą szkołę.
___________________________
Dziękuję za tyle wspaniałych komentarzy! Na pewno nie usunę tego bloga, bo mam coraz więcej pomysłów ^^ Ten rozdział nie należy do najlepszych, ale czasami musi być taki bezsensu xd mam nadzieje, ze jest w nim trochę zagadek i tajemnic. Już duuuużymi krokami zbliżamy się do głównej akcji tego bloga, ale nie macie się co martwić, jak na razie końca nie widać haha Mam nadzieję, że się podobało i przepraszam za wszystkie błędy, ale nie sprawdziłam.
Nowi bohaterowie w zakładce 'Bohaterowie'
Możecie pytać na ask
http://ask.fm/Rosie123201
Świetne ! :)
OdpowiedzUsuńMeeega
OdpowiedzUsuńten rozdział był świetny!! boże ta dyrektorka mnie wkurza,mam nadzieje ze nie wywali Rose ze szkoły,ani Harrego..
OdpowiedzUsuńCiesze sie,ze nie usuwasz bloga bo on jest swietny, tak bardzo sie w niego wciagnełam,codziennie sprawdzam czy jest nowy rozdział, kocham cie dziewczyno za te pomysly <33
Dodawaj szybko next, bo nie zasne dzisiaj xDD
Jejku, co się tutaj dzieje :o
OdpowiedzUsuńHarry coraz bardziej mnie dobija swoim zachowaniem. On jest czasami wręcz agresywny wobec Rosie... I tak tylko z niepokojem czekam, aż ręka mu poleci i ją uderzę. Chociaż myślę, że to też by mu wybaczyla. Naiwna... Haha, a która nie oprze się Harry'emu? Jednym słowem Rose jest w ciemnej dupie :/
Dekoncentruje mnie jeszcze to, że w jednej chwili Harry krzyczy, a w drugiej już ją całuje. Tak, jakby chciał zaspokoić jakieś swoje chore pożądanie. Przeraża mnie to :c
Och... Słowa Jace'a mocno mnie zaniepokoily. Musi być tym ziarno prawdy, bo w końcu nadawnie na własnego brata to nie chleb powszedni.
Czyżby Rose było na coś chora? :c Ta krew z nosa...
Końcówka mnie zabiła. Znowu skończyłaś w niegodziwym momencie :(( I jak ja mam wyczekac kolejnego rozdziału? :c
No cóż... Zastanawiam się teraz tylko w jakim charakterze Styles tam jest. Oskarżonego czy... Nie, nie dokoncze, bo to okropne!
Ogółem rozdział świetny, pełen emocji <3 Ty mój Talenciorze :*
Czekam na kolejny, życzę weny i pozdrawiam! ^^
Myślisz, że pozwoliłabym Ci usunąć ten blog? Nigdy!;) Uwielbiam Cię! No bo prosisz o 25 kom-------> masz 18 (czy tam 15, no nie wnikajmy). Aż biedactwo się rozchorowało i nadal prosi o te biedne 25 aaaaa co dostaje? 21! Jednak Twoja dobroć nie zna granic i już tak sybciutko dodaje kolejny jakbyśmy jeszcze na to zasłużyli.xD Ouch zażalenie lvl hard :P Oł noł gdybym miała upodobnić ten rozdział do osoby...........byłaby to kobieta w ciąży, no ewentualnie ja przed sprawdzianem.Czy wdrażasz w życie program "reklamy polsatu zawsze spoko"? Bo wiesz WCALE, POD ŻADNYM POZOREM I W OGÓLE MAM TO W DUPIE co się stanie w kolejnych nie:) A z tą meliską to mi się kojarzy jak ja sie czasem denerwuje ( haha dobre sobie) to brat" jak chcesz to ci melikę zaparze" Jak będe tak dalej pisac to za jakieś 10 rozdziałów historię mojego życia ( ang. story of my life-przypadek? NIE SĄDZExD) poznasz:P okej to rozdział to (tu włącz jakąś muzyczke w tle bo to je piosenka mego autorstwaxD) takiewielkiesuprajsicudownyiciekochamijestesmoimmentoremharrytakidziwnyalebedziedobrzewiemtoTROLOLOLOOOOOO Bym zapomniała! Że opis świadka się zgadza, gdy wejdziesz tu: http://photos-closeyoureyes.blogspot.com/2013/05/harry-styles-zdjecia-gify-cz-2_8583.html {zdjecie 4} zauważysz podobieństwa między głównym bohaterem (patrz tu: Harry Styles) a mężczyzną na zdjęciu (Harry Styles) o, ironio.....:* PikaczuPikaczu
OdpowiedzUsuńJeju, jeju przetyrałam dobra więc chodziło o zdjęcie 5 bo jest takie nooooo kocham PikaczuPikaczu
OdpowiedzUsuńwcale nie jest bez sensu , :)
OdpowiedzUsuńkiedy bedzie nastepny?
OdpowiedzUsuńHaha w środę ;*
UsuńWydaje mi się że Harry jest w zmowie z dyrektorką xD -,-" i jeśli to prawda to go zajebie :D
OdpowiedzUsuńno masz racje. jesli sie to okaże prawdą to lece do londynu z kijem ---"jak możesz to robic?! z dyrektorką na prawd e?" jeszcze zobaczycie, ze tak bedZie
UsuńOMGOMGOMGOMGOMG!!! Dlaczego dopiero teraz tu doszłam. Gdybyś mi wcześniej powiedziała o tym co się będzie działo byłabym tu tuż po dodaniu rozdziału. Przepraszam, że nie wchodziłam ale nie miałam dostępu do komputera a wiesz jak ja nie lubię mojego tabletu. :D
OdpowiedzUsuńZacznijmy od omówienia najważniejszej kwestii. JACE !!! O Jezuniu mój dlaczego akurat TO imię?! No ale nic, nie ważne. Wiem tylko, że znalazłam mojego nowego ulubionego bohatera w tym opowiadaniu. Nie wiedziałam, że Hazz ma brata ale to fanfiction więc wszystko możliwe. Ale jeśli PRAWDZIWY Harry miałby mieć takiego braciszka jak JACE to ja bardzo chętnie go poznam *.* mam nadzieję, że pisząc jego postać myślałaś o mnie :D
co do reszty to wkurzyło mnie, że Rose tak szybko wybaczyła mu ten wybuch złości. Wg mnie powinna mu porządnie jebnąć w twarz żeby więcej nie ośmielił się podnosić na nią głosu. Niem rób z Rose (a powoli do tego dążysz) drugiej Tessy albo drugiej Bo, dlatego, że obydwie były takie mądre jak but. Jedyny minus w fanfiction to główne bohaterki więc proszę nie zrób z Rose idiotki!!! :D
A jeśli chodzi o końcówkę to myślę, że zazdrosna p. dyrektor dowiedziała się o ich romansie i wyrzuci ze szkoły i Rose i Harry'ego :/
Rozdział PER-FECT ! trochę za sprawą Jace'a, trochę Hazzy <3 Szkoda, że zrobiłaś ich rodzeństwem bo fajnym zwrotem akcji mogłoby się okazać to, że Hazz+Jace... :D no ale kazirodztwa mi tu nie rób wiec bd musiała zadowolić się paringiem Rose-Jace bo mam nadzieję, że taki zrobisz ^^ dla mnie :D Jak nie to poproszę sexy Lucy + Jace :***
Lucy
Rozdział bardzo fajny. :)
OdpowiedzUsuńPrawdę pisząc czekam na tą główną akcję i się doczekać nie mogę, mam nadzieję, że już szybko nastąpi.
Jeśli chodzi o Harry to mam mieszane uczucia co do niego i jak dla mnie Rose jest naiwna i sparzy się na tym.
Końcówka mega, jestem ciekawa czy chodzi o to co aktualnie mam na myśli.
Mam nadzieję, że Jace kiedyś jej powie to co powiedzieć chciał.
Czekam na nn i pozdrawiam. :)