- Harry! Jestem!- Kobiecy głos dociera do moich uszu. Nie mam pojęcia kto to jest. Siostra, mama?
- Harry ktoś przyszedł- Szturcham i klepię go. Otwiera oczy i marszczy czoło. Wzdycham gdy kładzie się z powrotem.
- Zwolniłam się wcześniej z pracy żebyśmy mogli spędzić dzisiejszy dzień razem- Serce łomocze mi w piersi. Skądś znam ten głos. Moje ręce zaczynają się pocić i wymyślam sobie każdą wymówkę by zdemaskować moje podejrzenia- Kochanie gdzie jesteś?!- Kochanie. Kochanie. Kochanie. Czuje jak mur pęka i rozwala się w mały mak, czuję jak ziemia pęka pode mną. Harry wyskakuje z łóżka i zaczyna się szybko ubierać. Gdy słyszę zbliżające się kroki, robię to samo.
- Harry?- Drzwi się otwierają i wchodzi... pani Eva, dyrektorka. Cofam się kilka kroków, okryta prześcieradłem. Łzy spływają strumieniami z moich policzków. Harry...
- Eva, to nie tak- Mówi i podchodzi do niej. Ona natomiast mierzy mnie wzrokiem i wybucha płaczem. Najgorsze co może być to okazać się kochanką i upokorzyć się przed własną dyrektorką.
- Pieprzyłeś swoją uczennicę?! Jesteś chory- Ciągnie swoje włosy.
- Eva... proszę- Nic nie poradzę na to, że mam ochotę zapaść się pod ziemię i nigdy spod niej nie wyjść. Okazałam się kochanką i zniszczyłam związek dyrektorki. Teraz wszystko stało się jasne. To gdy ich przyłapałam, dlaczego ciągle z kimś rozmawiał i dlaczego nie chciał mnie wpuścić do mieszkania. Na pewno musiała tam być. Pomyśleć, że straciłam z kimś takim dziewictwo. Miało być ono zachowane dla kogoś idealnego, tego jedynego, a on okazał się tak wielkim błędem. Jeszcze wczoraj zastanawiałam się jak spędzimy święta.
- O co prosisz?- Płacze. Czuję się winna. Podciągam nosem i siadam na łóżko czując jak tracę siły do życia. Zakładam drżącymi rękoma swoją bluzkę oraz spodnie. Wiem, że oboje na mnie patrzą. Wyglądam na pewno jak śmierć, ale tak jest, nie ma we mnie życia.
- A ty?! Sądziłam, że jesteś mądrzejsza!- Podchodzi do mnie.
- Przepraszam- Unikam jej przeszywającego wzroku. Harry uderza dłonią w ścianę.
- Mieliśmy wziąć ślub- Kręci głową i pokazuje pierścionek. Tracę powietrze i spoglądam na nią. Wygląda na strasznie zranioną- Wynoś się- Pokazuje dłonią na drzwi więc idę w ich kierunku. Siada na łóżku i chowa twarz w dłoniach. Patrzę na Harry'ego i wkładam w to wszystkie uczucia.
- Rose- Szepce. Wychodzę z pokoju, ale cofam się i wymierzam cios w jego policzek. Chwyta się za czerwone miejsce i wygląda na kompletnie zdezorientowanego. Wybiegam z jego, a raczej ich domu. Biegnę ile sił w nogach do domu. Płaczę, a ludzie patrzą na mnie z żalem, to musi świadczyć, że wyglądam naprawdę okropnie. Wbiegam do domu o mały włos się nie przewracając. Zamykam drzwi i nie zdolna by iść dalej siadam na podłodze. Szloch wypełnia pomieszczenie. Nagle z salonu wybiega James i babcia.
- Rose?!- Brat podbiega do mnie i przytula.
- Kochanie, co się stało?- Pyta babcia i przeczesuje moje włosy. Wtulam się klatkę Jamesa i mocze jego bluzkę. Próbuję coś powiedzieć, ale nie jestem w stanie. Czuję jak się unoszę i James zaprowadza mnie do mojego pokoju. Stawia mnie na panelach i upewnia się, że dam radę stać sama. Łapię równowagę i spoglądam na brata oraz babcie za jego plecami.
- Co się stało?- Pyta delikatnie James. Odwracam się i ciągnę za włosy.
- O-on... cholera- Łapię w dłoń nasze wspólne zdjęcie i rzucam w nim o ścianę. Szkło z ramki rozsypuje się na kawałki. Słysze jak kobieta wciąga powietrze.
- Co on?- Ciągnie James nie wiedząc, że sprawia, iż znów czuję ten cholernie niewyobrażający wielki ból. Płaczę i podchodzę do szafki.
- On miał narzeczoną!- Krzyczę i zrzucam wszystko z półki. Jęk bólu wypełnia pomieszczenie i opadam na ziemię. Babcia podbiega do mnie.
- Och, kochanie- Przytula mnie mocno do siebie.
- Kto miał narzeczoną?- Warczy James- Harry?- Kiwam głową- Zabiję gnoja!- Nim zdążę zaprotestować on wybiega z mojego pokoju, a po chwili słyszę trzask drzwi.
- Czuję jakbym umierała- Szepcę- On zrobi mu krzywdę?
- Ciii... powinnaś się przespać- Babcia pomaga mi wstać. Idę do łóżka. Przykrywa mnie kołdrą i siada obok mnie. Nuci piosenkę, ale proszę żeby tego nie robiła. Wspomnienia wczorajszego wieczoru do mnie wracają. Wierzyłam, że jestem dla niego ważna, że możemy mieć wspólną przyszłość. Byłam taka naiwna. Zaślepił mnie swoim wdziękiem i wykorzystał to przeciwko mnie.
Budzę się z snu o Harrym i naszym idealnym związku, w którym tworzyliśmy zgrany duet i nie było w nim żadnych sprzecznych fal. Nie mam zamiaru wychodzić z łóżka więc okręcam się na drugi bok i spoglądam na okno. Jest już ciemno i tylko księżyc oświetla mój pokój. Podciągam nosem na wspomnienie, gdy z Harrym leżeliśmy pod kocem na jego balkonie. Byłam w nim tak ślepo zakochana, że nie zauważyłam tak bardzo podejrzanych rzeczy. Teraz stało się wszystko jasne i najbardziej nienawidzę siebie, nienawidzę tego jak łatwo dałam się omotać. Słyszę jakieś odgłosy z dołu i postanawiam zburzyć moje plany i wyjść z łóżka. Może wrócił James i czegoś się dowiem? Przytrzymuję się ściany gdy staję na nogach, ponieważ kręci mi się w głowie. Wychodzę na korytarz i mrużę oczy na rażące światło. Schodzę na dół i gdy wchodzę do salonu zauważam babcię, brata, Nialla i Steph. Wszyscy patrzą się na mnie z żalem i smutkiem. Ja natomiast patrzę ze strachem na przyjaciela i Jamesa. Ich twarze są w ranach. James przykłada lód do czoła, a Niall jest właśnie opatrywany przez Steph.
- C-co się stało?- Szepcę zachrypniętym głosem od płaczu. Brat zamyka oczy i kręci głową- Byliście u Harry'ego?- Pytam i gdzieś w głębi boję się, że zrobili mu krzywdę.
- Ta- Syczy Niall. Jestem zdziwiona, że James wziął go ze sobą i co robi tutaj Steph?
- Przepraszam Rose, próbowałam ich powstrzymać, ale byli uparci jak osły- Przytula mnie, a ja nie wiedzieć czemu wybucham płaczem- Ej, kochana- Odsuwa się i spogląda na mnie. Odgarnia kosmyk moich włosów z czoła i uśmiecha się dodając mi otuchy.
- Jak bardzo go skopaliście?- Pytam udając, że jest w porządku. Wcale nie chce wiedzieć, że pobili go tak mocno, że nie może chodzić.
- Ma tylko kilka draśnięć, dlatego są tacy naburmuszeni- Steph śmiej się z nich- Skurczybyk dobrze się bije- Niall rzuca ją poduszką, a ona przewraca oczami- Ale jak dla mnie zasłużył na gorszy łomot- Marszczy czoło- James prawie by go zabił gdy...
- Zamknij się- Syczy mój brat.
- Co? Mów- Rozkazuję.
- Ummm...- Przerywa jej głośne walenie do drzwi.
- Zostań tu!- Piszczy moja babcia. Serce wali mi w piersi tak mocno, że chyba zaraz ją przebije. Kobieta idzie do drzwi ze strachem na twarzy.
- Powiedział, że i tak tu przyjdzie. Sądzę, że to on- Steph szepce, a ja muszę się chwycić czegokolwiek by nie zemdleć.
- Chce ją zobaczyć!- Krzyczy, a ja wybucham płaczem.
- Nie, kurwa! Nie będziesz przez niego płakała- James wstaje, ale łapię go za rękę.
- Zadzwonię po policję!- Krzyczy babcia, a po chwili Harry staje w salonie. Szuka mnie wzrokiem, a gdy mnie zauważa smutek maluje się na jego twarzy.
- Nie warz się do niej podejść- Grozi mu James, ale on jakby w ogóle nie słyszał jego zakazu i idzie w moją stronę. Pełna paniki szukam czegokolwiek w zasięgu ręki.
- Rosie
- Nie mów na mnie Rosie- Warczę.
- Pozwól mi to wytłumaczyć- Przeczesuje dłonią włosy.
- Co chcesz mi jeszcze wytłumaczyć?! Byłam zabawką do pocieszenia! Ha...- Jego imię nie chce przejść przez moje gardło- Miałeś narzeczoną! Jesteś takim wielkim błędem!
- Nie mów tak- Warczy.
- Idź- Mówię. Łapie mnie za nadgarstek, ale wyrywam się gdy James wstaje- Wynoś się!- Biorę zza stojaka za mną pogrzebacz do kominka i grożę mu nim. Słyszę parsknięcie brata, a Styles wpatruje się we mnie z żalem- Wynoś się! Idź do Evy!- Wystawiam przedmiot jeszcze bardziej w jego stronę i w końcu on okręca się i wychodzi. Zaraz po tym upuszczam pogrzebacz i wybucham płaczem.
- Nie, nie!- Podbiega do mnie Steph- Nie płacz- Kołysze nami.
- To tak bardzo boli- Chwytam w pięść jej koszulkę.
- Niall!- Woła. Chłopak zjawia się przy nas. Gdy widzę jej minę wiem o co chodzi. Dotykam miejsca nad utami i wycieram krew. To nic poważnego, jestem po prostu osłabiona. Horan bierze mnie na ręce i kładzie na komodzie. Siadam pochylona twarzą do ziemi.
- Jak śmiał tutaj w ogóle przyjść- Mówi James i wygląda całkiem zabawnie z lodem przy twarzy.
- Czuje się taki ważny- Steph opada na fotel- Sama z chęcią obiłabym mu tą ładną twarz
- Jeśli by ciebie nie skopał- Mówi mój brat i przez moje żyły przepływa złość.
- On nigdy nie uderzył by dziewczyny!- Warczę.
- Bronisz go?- Prycha James.
- Kochasz go- Stwierdza Steph.
- Nienawidzę go- Mówię. Tak, kocham go.
- Dajcie jej spokój- Mówi Niall i przyciąga mnie do swojej klatki. Kładzie się na kanapie więc układam się obok niego, a moją twarz kładę na jego klatce. Mocno mnie obejmuje i całuje w głowę. Oddycham spokojniej i powoli z sekundy na sekundę... odpływam.
____________________________
Niespodzianka!
Zaczęłam dzisiaj pisać i po prostu tak mnie wciągnęło, że skończyłam xD stwierdziłam, że oszczędzę wam czekania i dodam dziś :*
Mam nadzieję, że nie schrzaniłam tego rozdziału no i że zostawicie po sobie ślad, ponieważ jest to dla mnie bardzo ważne.
20 komentarzy= next
Współczuję Rose , rozdział boski i czekam na next
OdpowiedzUsuńoh kurwa co sie dzieje boski rozdział
OdpowiedzUsuńOmg Omg Omg !
OdpowiedzUsuńJakoś w głębi duszy czułam, że Harry coś kręci z tą dyrektorką. I okazało się, że telefonu to nie Lou- szkoda :/
Wgl jak chamsko ją potraktował i Rose i Evę no bo sorry ale najpierw kazał się jej wynosić a później do niej przyłazi :/
ehhh
Największym zaskoczeniem był dla mnie Niall który był CUDOWNY i ojacie liczę na jakiś romansik bo wyobrażałam sb Nialla tego z grzyweczką z You&I i był taki cudowny w tym rozdziale. Liczyłam, że trochę Harryemy przywali ale Hazz to Hazz :/ ehh skurwiel taki z niego, nie sądziłam.. żal mi trochę Evy bo ona też niczym nie zawiniła. Tyle, że każdy bd jej współczuł a na Rose bd dziwka mówić chociaż ona też została zdradzona :( smutny trochęten rozdział ale pociesza mnie zakończenie :D
Lucy
przepraszam za błędy w moim komentarzu ale kuźva byłam taka rozemocjonowana :D
OdpowiedzUsuńJa pierdolę.
OdpowiedzUsuńO kuhde! Tego się nie spodziewałam! To było po prostu sjdjejdjsjdj xD
OdpowiedzUsuńTak mi szkoda Rosie :( przez większość rozdziału nie mogłam oddychać! Poważnie... Rewelacja! Aż się wyslowic nie mogę, więc z góry przepraszam za ten nieskladny komentarz ;)
Z niecierpliwością czekam na następne części ;)
O ja ciebie ale się dzieje że masakra , mogli skopać tyłek Harremu . rozdział jak zawsze BOSKI
OdpowiedzUsuńAle akcja ! Kocham ! Next !
OdpowiedzUsuńJA PIE*DOLE BOŻE ŚWIĘTY MATKO BOSKA OMG... Harry Ty wredna, wielka, głupia świnio! Boże święty Zuza, tak totalnie mnie zaskoczyłaś, że już po prostu we mnie wszystko buzuje :X Jak on mógł? I jeszcze jak przyszła ta cała jego Eva, to jej się zaczął tłumaczyć, czyli wiadomo kto jest ważniejszy , kurde... Zuza proszę, nie każ nam czekać długo, chemy następny rozdział! :X
OdpowiedzUsuńa to chuj no ":D
OdpowiedzUsuńnext next next :D <3
Szczerze ? Nie spodziewałam się tego . Ale rozdział jest naprawdę cudowny ! <3
OdpowiedzUsuńcudowny rozdział , ale się uśmiałam gdy wyobraziłam sb nialla i jamesa z lodem na twarzy całych poobijanych i spanikowaną babcie która chciała dzwonić na policję hahahha
OdpowiedzUsuńO niee,nienawidze tej evy ughh
OdpowiedzUsuńHarry cos ty narobil? Biedna rose,ja bym mu tego nie wybaczyla chyba xd niech rose bedzie z niallem a harry bedzie o nia zazdrosny ooo tak ^^ tak tylko mowie..;d
Btw wesolych swiat! :)
och kurde ale akcja z dyrektorką to chore babcie the best najlepsza i dobrze niech mu skopią 4 litery ale jestem ciekawa co dalej więc dużo weny i do następnego
OdpowiedzUsuńwoooooooooowwwww niech sie pogodza ;-; ma byc z haaaaarrym :* next plz. :))
OdpowiedzUsuńMatko boska!
OdpowiedzUsuńNo co za... HARRY! Cholero, jak mogłeś?! Ja myślałam, że Ty kochasz Rose, a Ty się oświadczasz tej starej sowie! No nieee!
Myślałam, żeś mądrzejszy! I co teraz? Jak mi się wytłumaczysz?!
Zawiodłam się na Tobie. Oj, zawiodłam. I to ciężko. Ale tak...Później Cię obserwowałam, jak przyszedłeś do Rose to chyba chciałeś... Albo nie! Nie usprawiedliwiam Cię, dopóki nie przeprosisz!
Aww, kocham Jamesa i Nialla *.* Tak słodko bronili Rosie. Hah! Wiedziałam, że Styles się nie da :p Przecież nie na darmo wypracował sobie takie mięśnie! ^^
Matko... A teraz gadam do Ciebie, Rosie! (w sensie do Ciebie, Zuzko xd)
Jak mogłaś z mojego perfekcyjnego Harry'ego zrobić takiego chama?! Nigdy Ci tego nie wybaczę! No chyba, że wszystko się naprostuje. To wtedy pomyślę xd
Dobra, idę pisać swój rozdział! I tam na pewno Harry nie będzie taki ZUY!
Weny i pozdrawiam ^^
O boże ale się dzieje gdshjahsd
OdpowiedzUsuńGenialny, czekam na next ! ♥
nie mogę doczekać się następnego
OdpowiedzUsuńOłłł Maj Gasz *_* dawaj nexta szybko!!!!
OdpowiedzUsuńNiesamowity, genialny, wzruszający, piękny nie mogę znaleźć przymiotników które opisały by ten rozdział. Boże to wszystko jest takie aghasghaghhaghaga. XD Hmmm ciekawe co Harry wymyśli aby przeprosić Rose ;} Czekam na kolejny xxx
OdpowiedzUsuńAle jeśli rzeczywiście poszedł do tej Evy...........NA STOS Z NIM! Nosz kurdeeee jak tak można? Bo ogólnie pierwsza moja myśl jak przyszedł, to to że zabierze ją na jakimś rumaku i razem uciekną ale.........:D Przepraszam, że pod ostatnim nie zostawiłam sugesti, zażaleń i wszystkich pierdół życia;P wiesz jak ja musiałam się umeczyc żeby tutaj się doczlapac? Ale jakie sytuejszyn Harrego i Rosalejszyn w poprzednim:* WESOŁYCH ŚWIĄT! Tak, tak spóźnione i żadnej rewelacji, ale no cóż w życiu nadchodzi taki moment gdzie nie masz internetu i pisząc na telefonie musisz wyrazić swoje uwielbienie.........takie życie( dobra sama nwm o co chodzi. Miało wyjść poetycko.Dziękuję, dobranoc) PikaczuPikaczu
OdpowiedzUsuńpowinien być już następny
OdpowiedzUsuńrozdział jak zawsze wyszedł zajebiście :♥:
nie mogę się rozpisywać bo się śpieszę ale jesteś niesamowita i z niecierpliwością czekam na następny rozdział ♥
O mój Boże! Jejku, jest zajebisty! <33 Nieziemski :*
OdpowiedzUsuńKiedy nn?
OdpowiedzUsuńJejku! Cudowny. Ale dlaczego to zrobiłaś? ;( oni muszą być razem ! :)
OdpowiedzUsuńOMG! Co się dzieje ?! Nie spodziewałam się tego. Czekam niecierpliwie na dalszą część <3333333333
OdpowiedzUsuńCzemu ja też przez większą część tego rozdziału miałam ochotę mu przyjebać? Co za gnój...
OdpowiedzUsuń