niedziela, 6 kwietnia 2014

Rozdział 21

Dlaczego życie musi być tak zmienne? Walczymy wkładając całą swoją siłę by zdobyć szczęście, cokolwiek, a los potrafi pokazać nam jak wielką ma siłę i w jednej chwili zniszczyć wszystko o co tak walczyliśmy. Zniszczono mur między mną, a Harrym. Walczyłam by stworzyć nam swój własny mały świat, który otaczałby mur większy i silniejszy niż Chiński, ale teraz wiem, że to była krucha ściana, która runęła gdy on zawiódł. Może to dlatego, że byłam w tym sama i gdyby on też by się przyłączył wyszłoby znacznie coś silniejszego. Teraz przynajmniej wiem, że jeśli mielibyśmy być razem to musielibyśmy stworzyć coś co pozwoliłoby nam wygrać z przeciwnościami, ale właściwie po co to? Nie będziemy razem chociaż pragnę tego jak głupia, bo przy każdym spotkaniu czuję jeszcze większe uczucie, ale on udowodnił, że jestem jedynie jego zabawką z przeszłości. Pobawił się, aż w końcu gdy mu się znudziła, rzucił w kąt.
- Rose...- Wstrzymuję oddech i wycieram mokre policzki. Ostatnie czego chcę to by zobaczył, że ranią mnie jego słowa, czyny. Gdy słyszę szuranie jego obuwia tuż za moimi plecami, odwracam głowę i wstaję powoli.
- Czego nie zrozumiałeś w 'Zostaw mnie w spokoju'?- Silę się na twardy i stanowczy głos, ale jedyne co otrzymuję to piskliwy i załamujący się głos. Widzę jak walczy sam ze sobą, ale najgorzej jest patrzeć w jego oczy, w których kryje się taki smutek i żal. Przeczesuję dłonią włosy i wzdycham.
- Rose?- Słyszę znajomy głos i aż podskakuję. James staje przede mną i widzę jak mierzy Harry'ego wzrokiem- Zrobił ci coś?- Pyta, a ja jedynie kiwam przecząco głową. Brat rzuca Harry'emu wściekłe spojrzenie i okręcamy się by iść w stronę auta. Styles chwyta mnie za łokieć.
- Rose...- Zaczyna, ale nie dane jest mus kończyć, ponieważ James się wtrąca.
- Zostaw ją w spokoju, dość już jej namieszałeś w głowie- Warczy. Harry zaciska szczękę i uścisk na moim łokciu. Próbuję ukryć ból malujący się na mojej twarzy.
- Zamknij się- Warczy i odwraca wzrok w moją stronę. Patrzę na nich z zagryzioną wargą.
- Rose chodź, ten palant nie zasługuje na twoją uwagę- James stara się mnie odciągnąć, ale stoję jak wrośnięta w ziemię.
- James, daj nam chwilę- Szepcę. Chcę by Harry miał szanse wyjaśnić wczorajsze zachowanie. Naoglądałam się zbyt wielu filmów by wiedzieć, że powinno się dawać komuś dojść do słów, ponieważ to może zmienić twoje postrzeganie na całe wydarzenie.
- Chyba nie mówisz serio
- Proszę?
- Ok- Harry uśmiecha się z wyższością i prowadzi mnie za budynek szkoły. Czekanie na jego wyjaśnienia powoduje, że serce wali mi w piersi.
- Przepraszam, ze wczoraj się zachowałem... jak zachowałem. Przyjechali kumple żeby opić mój powrót i po prostu byłem trochę wstawiony- Wzdycham z ulgą, że ma konkretne wyjaśnienie.
- Ale to był powód żeby mnie wywalić jak jakieś gówno?- Mówię próbując byś stanowcza, ale rezygnuję gdy znowu mój głos mnie zdradza.
- To małe gnojki i mają głupie pomysły i teksty. Nie chciałem żeby widzieli cię w takim stanie. Rose, uwierz, ze nie mogłem przestać o tobie myśleć. Nawet dzwoniłem, ale masz wyłączony telefon- Moje serce trzepocze wyimaginowanymi skrzydełkami. Racja, muszę znaleźć nowy telefon. 
- Popsuł się
- Przepraszam- Opiera swoje czoło o moje.
- Jest, ok- Szepcę. Naiwna- Słyszę głos gdzieś daleko w mojej głowie. Jego ciepłe usta przywierają do moich i zapominam o Jamesie, o tym, ze jesteśmy na terenie szkoły, o wszystkim. Nasze języki toczą zaciętą walkę o dominację, ale w końcu przegrywam. Przygryza moją wargę i odsuwa się, dysząc.
- Przyjdziesz dzisiaj do mnie? Mogę podjechać po ciebie autem- Pyta i mogłabym przystać na jego ofertę gdyby nie fakt, że mieszkam teraz w zupełnie innym miejscu.
- Zobaczę czy będę miała czas. Wolałabym się przejść- Uśmiecham się i odwracam. Macham do niego i oddalam się coraz dalej. Wzdycham i uśmiecham się sama do siebie gdy idę przez parking. Wchodzę do czarnego BMW.
- O, nie- Jęczy James.
- Co?- Marudzę.
- Znowu to zrobił?
- Co?
- Uwiódł cię- Tak, ma rację. Harry to typ mężczyzny, który ma w sobie tyle tajemniczości i sprzecznych emocji, że potrafi zaintrygować, ale ma też wszystko co jest potrzebne by uwieść kobietę. Gdy o tym myślę jestem ciekawa ile kobiet uwiódł. Nie chcesz wiedzieć.
- Możesz jechać?- Śmieję się, a on rusza.
- Długo cię nie było i zastanawiałem się czy może nie...robicie pamiątki?
- Co?!- Wybucham śmiechem.- Jesteś obrzydliwy- Klepię go, a on szczerzy swoje białe zęby.


Wchodzimy do mieszkania śmiejąc się z wypowiedzianego przed chwilą żartu. Moje policzki delikatnie pieką, za to oczy Jamesa błyszczą się od łez rozbawienia. Zdejmuję buty i idę w głąb domu. Nadal nie oswoiłam się ze zmianą mieszkania. Byłam przyzwyczajona i przywiązana do starego i nie będzie łatwo tak szybko się przestawić, ale to nie oznacza, że ten dom nie jest wspaniały, bo jest.
Staję nagle w przejściu do salonu. Nie mogę uwierzyć własnym oczom.
- Mamy gościa- Mówi tata gdy brat staje koło mnie i wydaje się być tak samo zaskoczony.
Na kanapie siedzi mama taty i uśmiecha się do nas. Mimo swojego wieku, nie widać u niej siwych włosów, wielu zmarszczek. Jest kobieta z klasą i nie jedna nastolatka zazdrości jej figury.
Jestem zaskoczona, że po tylu latach przyjechała do nas z Ameryki. Wyjechała gdy dowiedziała się o ślubie moich rodziców. Nigdy nie lubiła Claire i za wszelką cenę starała się by nie doszło do małżeństwa. Uważała, że moja mama jest złą kobietą i w końcu nas oszuka i pokaże swoje oblicze.
Nie sądziłam kiedykolwiek, że może mieć rację, ale jak widać, większość z nas się nabrała.
- Rose, jesteś piękna kobietą- Ściska mnie i uśmiecha się, a na jej twarzy jest widoczna duma- A ty Jamesie, wymerzniałeś.... O i przypakowałeś- Śmiejemy się- Bardzo mi przykro z powody waszej siostry, ale także z tego co dzieje się między waszymi rodzicami. Przyjechałam by wam pomóc i w końcu zobaczyć moje kochane, dorosłe wnuki- Jestem jej bardzo wdzięczna i cieszę się, że zaszczyciła nas swoją obecnością.
Rozmawiamy tak naprawdę o wszystkim. Babcia również nam przestawia kawałek swojego życia. Na koniec rozmowy kobieta zaciąga mnie na zakupy by odświeżyć moją garderobę. W sumie to dobry pomysł.

Zwiedziłyśmy chyba wszystkie sklepy i praktycznie w każdym coś kupiłyśmy. Jestem zadowolona z swoich zakupów, ale teraz marzę tylko o siedzeniu, ponieważ moje łydki strasznie bolą. Prawie skaczę z radości gdy babcia postanawia zaprosić mnie na deser. Na myśl o lodach i bitej śmietanie zaczyna burczeć mi w brzuchu. Kobieta idzie kupić nasz rarytas, a ja siadam na kremowym, dużym fotelu. Wzdycham głęboko i odprężam się. Chcę wyciągnąć telefon by sprawdzić godzinę, ale przypominam sobie, że popsułam go wczorajszego wieczora. Głupia. Głupia. Rozglądam się i zatrzymuję wzrok na parze zakochanych. Gdy mam zacząć myśleć jak im zazdroszczę, przypominam sobie, że miałam spotkać się z Harrym. Mam nadzieję, że nie jest późno i nie będę musiała wymyślać żadnej wymówki. 
- Proszę, to dla ciebie- Kobieta stawia przede mną mój ulubiony deser. Ściągam truskawkę i po chwili delektuję się jej smakiem. Jestem taka głodna.
- Dziękuję- Uśmiecham się i skupiam, moją uwagę na jedzeniu. Zjadam całość w ekspresowym tempie, ale jestem najedzona i nie mam siły żeby się ruszać- Która jest godzina?- Pytam gdy opieram się o fotel.
- Po siedemnastej? Dlaczego pytasz?- Uśmiecha się tajemniczo.
- Jestem z kimś umówiona- Uśmiecham się delikatnie i obserwuję babkę gdy wstaje i zakłada swój drogi płaszcz.
- Na co czekasz? Nie mogę pozwolić żebyś się spóźniła- Mówi i patrzy na mnie wyczekująco.
- Ale nie jesteśmy umówieni na godzinę- Mówię zupełnie zdezorientowana.
- Wątpię by ten ktoś ucieszył się widząc ciebie pod domem o dwudziestej- Krzyżuje swoje dłonie i podnosi jedną brew. Nie wie, że to Harry, a jemu jest obojętnie, o której przyjdę; no chyba, że chodzi o jego przyjaciół, wtedy to w ogóle nie mogę przyjść.
- No dobrze- Wstaję, choć wolałabym jeszcze posiedzieć chwilkę. Zakładam moją kurtkę oraz biorę wszystkie torby z markami sklepów. Kierujemy się do wyjścia. Jest już praktycznie ciemno i uświadamiam sobie jak bardzo nienawidzę zimy, tym bardziej tej zimy.
Karzę babci wysadzić mnie kilka ulic dalej. Wolę zachować ostrożność. Gdy znajduję się przed drzwiami wspomnienia ubiegłej nocy do mnie wracają i nie są one pożądane. Dzwonię dzwonkiem do drzwi i praktycznie zaraz się otwierają. Lustruję go wzrokiem i zauważam, że wygląda dość elegancko. Może się gdzieś wybiera i pomyliłam dni? Moje wątpliwości zostają rozwiane gdy się witamy i prowadzi mnie do salonu.
- Och- Wzdycham gdy widzę na stole świeczki, które oświetlają całe pomieszczenie. Wokół talerzy rozrzucone są płatki róż, a na środku stoi piękny bukiet. Dwa kieliszki i czerwone wino stoją przy bukiecie. - Mogłeś mi powiedzieć. Założyłabym coś ładniejszego, będę tylko szpeciła całemu nastrojowi- Marszczy czoło.
- To właśnie ty nadajesz cały efekt. Jesteś, piękna i cudowna Rose, musisz w to uwierzyć- Uśmiecham się i siadam gdy odsuwa krzesło.
- Nie wiem co powiedzieć. To wszystko jest cudowne- Uśmiecha się i znika w kuchni. Wraca z makaronem i sosem.- Spaghetti! O Boże, kocham spaghetti! Jestem taka głodna- Śmieje się, a ja zauważam cudowne iskierki w jego oczach. Nakładam sobie porcję gdy Harry nalewa wino. Upijam łyk i stwierdzam, że zna się bardzo dobrze- Sam robiłeś?- Pytam. Uśmiecha się i kiwa głową.
- W takim razie będę przychodziła do ciebie na obiad- Śmiejemy się. Dłoń Harry'ego przenosi się na mój policzek i zgarnia niesforny kosmyk włosów z twarzy. Uwielbiam jego dotyk i w jaki sposób na mnie patrzy.

____________________________

Przepraszam, ze dopiero dziś, ale się rozchorowałam :/ jeśli można tak to nazwać, bo moja temperatura wynosiła 34.8 i było mi tak strasznie zimno :( Przejdźmy do rzeczy!
Czy ja piszę gorzej? To jest nudne czy coś? Gdzie są ci wszyscy czytelnicy? Dajcie mi pod tym rozdziałem mocnego kopniaka, bo nie wiem czy mam chęć do pisania dalszego rozdziału.
Buziaki :*

25 komentarzy= next

22 komentarze:

  1. Nie piszesz gorzej! Opowiadanie jest świetne i ten rozdział też <33

    OdpowiedzUsuń
  2. cudny ,cudny , cudny , kopniak ? zawsze !!:P

    OdpowiedzUsuń
  3. Piszesz coraz lepiej, nie gorzej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pogorszylas?!? To jest genialne ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Swietny ten rozdział,uwierz w siebie bo piszesz cudownie. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudny *-*
    Czekam na następny kochana ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudo. Codziennie sprawdziam czy nie dodałaś przypadkiem następnych rozdziałów ;) Czekałam i się doczekać nie mogłam ;) Dzięki ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Heeej :D
    Jak obiecałam, tak jestem, chociaż to już nie wieczór tylko noc ciemna xd
    Zacznę może od tego, że masz mi nie pisać takich głupoty pod notkami! Że niby dlaczego nie wiesz czy chce Ci siwe napisał kolejne rozdział, hę?! Masz napisać i już, bo jak nie to Ci łeb odrabie!
    No, skończyłam się bulwersowac xd
    Rozdział - jak zwykle świetny ^^
    Ech... To już jest nudne, jak się człowiek nawet nie ma do czego przyczepic tylko tak w kółko gada, że cudownie xd Niestety taka prawda!
    Dobra, powiem to chociaż będzie ciężko. Harry, ja Cię kocham, jesteś najseksowniejszym facetem wszechczasów...Ale czy tylko mi się wydaje, że Ty coś kręcisz? ._.
    Wstawiony, haha, dobre sobie. Jakoś Ci sie język nie plątał, jak wywalales Rosie na dwór! Jestem tak cholernie ciekawa, co on odstawia, no! Masz mi szybko pisać!
    Uwielbiam Jamesa! Matka kocham go ^^ Gościu jest genialny :) Rose ma wspaniałego brata.
    Dobrze, że Babcia wyciągnęła dziewczynę na zakupy. Dobrze jej to zrobiło (:
    Ech, miał wyjść długi, ale jak zwykle mi nie wyszło :(
    Dodawaj szybko kolejny rozdział!
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  9. zajebiste!!!!!!!!!!!
    pisz dalej
    przepraszam ale nikt tu nie zagląda (me-and-she-harrystyles.blogspot.com )
    PISZ DALEJ!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale slodkie ! <3 trzymaj tak dalej a ja czekam na następny ! Życzę weny kochana ! :* <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział bardzo fajny. :)
    Cieszę się, że Rose i Harry się w sumie pogodzili.
    Jej babcia jest mega, polubiłam ją.
    Czekam na nn i życzę Ci weny.
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. I jak ostatnia idiotka szczerze się do ekranu.No weź, bo się poryczę.Albo mam dobry humor albo ten rozdział jest baaardzo super:) Chyba( NA PEWNO!) to drugie xD umówmy się tak- jak napiszę "czekolada" to oznacza to super (tak mega mega) rozdział ok? Więc.........czekolada, czekolada, czekolada, czekolada, czekolada, czekolada, czekolada, czekolada, czekolada, czekolada, czekoladaczekolada, czekolada, czekolada, czekolada, czekolada, czekolada, czekolada, czekolada, czekolada, czekolada, czekoladaczekolada, czekolada, czekolada, czekolada, czekolada, czekolada, czekolada, czekolada, czekolada, czekolada, czekolada;P Coś mi tu nie gra z tymi kolegami.........................i to, że był pijany.......................O.o......... jakoś nie ten teges.ZDROWIA! I w ogóle trzym się;* PikaczuPikaczu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahah twoje komentarze są rozwalające xD przez ciebie mam ochote na czekoladę! Haha.
      Dziękuję kochana i również się trzymaj :D <3

      Usuń
  13. Hey! Zostałaś nominowana do Liebster Award !
    Więcej informacji na http://between-the-immortality-and-destiny.blogspot.de/ w zakładce nominacje :)

    OdpowiedzUsuń
  14. super! kocham to opowiadanie!

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie wątp w siebie, bo piszesz meega ! <3 Manipulant z tego Harrego ale cholernie słodki xd <3 Ta końcówka... <3 Czekam na następny rozdział, a tobie życze szybkiego powrotu do zdrowia <3 :* ~ Natalia

    OdpowiedzUsuń
  16. ten blog jest PERFEKCYJNY <3 pisz dalej

    OdpowiedzUsuń
  17. Wczorajsiedziałam do 3.z czymś w nocy i czytałam to opowiadanie. Jezuu jest świetne*.* nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee nie możesz przestać pisać, w zadnym wypadku

    OdpowiedzUsuń
  18. kiedy prawdopodobie nowy odcinek? przy okazji świetny rodział:*****

    OdpowiedzUsuń
  19. Blagam, następny! Nie wytrzymam. Piszesz super i ani sie waż przestać!! <3

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy