czwartek, 19 czerwca 2014

Rozdział 36

Muzyka- koniecznie włączcie

- Nie mam zamiaru z tobą rozmawiać!- Krzyczy, a Eva zaczyna jeszcze bardziej płakać.
- Harry- Błaga. To musi być coś naprawdę ważnego. Chwytam więc Harry'ego za rękę i patrzę na niego wymownie.
- Wejdź- Wzdycha i wpuszcza ją do środka. Wchodzi szybko do salonu więc idziemy za nią.
- Co takiego ważnego miałaś mi do powiedzenia?- Marudzi pod nosem i ziewa. Karcę go wzrokiem. Dziewczyna wygląda na naprawdę smutną i przestraszoną. Mimo tego co mi powiedziała i co zrobiła odczuwam żal. Nie mam zamiaru skreślać jej za samym początku, tak jak zrobił to Harry. Może akurat ma mu do powiedzenia coś bardzo istotnego, a po jej wyrazie twarzy można wywnioskować, że tak.
- Harry, bo... bo- Płacze- Ja-ja pewnie znowu wszystko zepsuję, ale... ale- Wyciera szybko swoje łzy jakby nie chciała pokazać, że płacze- Jestem w ciąży- Wstrzymuję oddech. Co?!
- Gratulacje, a teraz możesz wyjść?- Mówi i spoglądam na niego zaszklonymi oczami. Przecież to jasne. Nagle zaczynam wierzyć w jej słowa. Ona jest w ciąży... z nim. Po co miałaby tu przyjść i mówić to skoro byłaby w ciąży z kimś innym?
- Z tobą, Harry- Mówi, a cały mój świat zawala się pod moimi stopami. Czuję jak to co budowaliśmy między nami, ten mur i ta więź, po prostu pękają. Rozrywają się na małe kawałeczki. Szloch ucieka z moich ust i szybko zakrywam ręką usta.
- Co ty pieprzysz?! Jesteś nienormalna! Wpierw wmawiasz jej jakieś kłamstwa, a teraz próbujesz mi wmówić to?!- Krzyczy, a żyła na jego szyi jest mocno widoczna. Dłonie zaciska w pięści i wygląda jakby za chwile miał wybuchnąć.
-  Co?- Eva pyta cicho- To ty mi nie próbuj wmawiać, że nie pamiętasz dnia, gdy przyszedłeś do mnie pijany! To było wtedy, gdy dowiedziałeś się, że ona obudziła się ze śpiączki. Widocznie byłeś tak kurewsko schlany, że nic nie pamiętasz!- Brzmi naprawdę szczerze. Serce wali mi jak oszalałe. Nogi stają się niebezpiecznie giętkie i czuję się jakbym zaraz miała zemdleć.
- Harry... czy to prawda?- Szepczę, a on spogląda na mnie z żalem wymalowanym na twarzy. Spuszcza swoją głowę i to jest wystarczająca odpowiedź. Tym razem nie kryjąc się ze swoim płaczem, wbiegam do sypialni. Zdejmuję walizkę z szafy, która o mały włos nie spada na mnie. Otwieram wszystkie szafki i wrzucam moje ubrania, nie dbając o porządek.
- Rose- Harry wyrywa ubrania z mojej ręki. Prostuję się i uderzam go w twarz. Zdezorientowany wypuszcza rzeczy z swoich dłoni i kładzie jedną na swój czerwony policzek.
- Jak mogłeś!- Krztuszę się własnymi łzami.
- Rose j-ja, zapomniałem o tym dniu! Nie pamiętam nic oprócz tego, że do niej poszedłem!- Chwyta moje ramiona, ale wyrywam się.
- Nie dotykaj mnie!- Schylam się po moje ubrania, które upadły na ziemię i wrzucam je do torby. Zapinam moją pełną walizkę i idę do drzwi.
- Nie możesz mnie zostawić- W jego oczach są łzy i normalnie pewnie złamałoby mi to serce, ale teraz tak o dziwo nie jest. Może to dlatego, że po prostu nie mam już serca? Zostało tak wiele razy zniszczone, że po prostu nic z niego nie zostało.
- Mogę, Harry. Wychowasz dziecko z Evą. Pozwól mu być szczęśliwym i mieć ojca- Mówię z łzami w oczach. Wychodzę z sypialni i idę do łazienki. Wrzucam wszystkie kosmetyki do torebki. Wpadam na Harry'ego, gdy chcę wyjść z pomieszczenia.
- Harry- Błagam.
- Chcesz to wszystko tak zostawić? Przecież dobrze nam szło...
- Dobrze nam szło. Szło. Mam ci przypomnieć, że będziesz miał dziecko? Zrozum, że nie jest mi łatwo cię zostawić, ale zraniłeś mnie tak mocno po raz kolejny- Wycieram moje łzy, które nie przestają moczyć mojej skóry- Proszę, bądź dobrym ojcem- Uśmiecham się- Wiem, że nim będziesz- Całuję go w policzek, ale on nagle okręca swoją twarz, łapie mnie w talii i mocno całuje w usta. Nie przerywam pocałunku, odsuwam się dopiero wtedy, gdy potrzebuję zaczerpnąć powietrza.
- Kocham cię- Gładzę jego policzek i wycieram łzę, która spływa po jego policzku.
- Rose- Woła mnie, gdy omijam go i kieruję się w stronę wyjścia. Spoglądam na Evę, która cały czas siedzi na kanapie- Kocham cię, rozumiesz?! Nie możesz tak odejść! Powiedz mi chociaż dokąd!- Idzie w moją stronę. Wybucham przeraźliwym płaczem i wybiegam z mieszkania. Biegnę po schodach ciągnąc za sobą walizkę. Wybiegam z bloku i biegnę na przystanek, gdzie właśnie podjechał jakiś autobus. Wchodzę do środka i zauważam Harry'ego, który wybiegł na ulicę.
To co zrobiłam wymagało ode mnie wiele odwagi i poświęcenia. Zostawiłam człowieka, który był dla mnie wszystkim. Pozwoliłam by nasza miłość została zapisana jako ta nieszczęśliwa, pozwoliłam ją skreślić i wyrzucić z naszych serc. Rozwaliłam doszczętnie i wpędziłam w zapomniane nasz mur i wszystko co nasze. Jednak ślad po tej pięknej miłości zostanie zapisane w nas i w naszych wspomnieniach. To było i będzie nadal, tylko po protu bez nas.
Łkam siedząc na jednym z foteli. Patrzę w drogę za nami i czuję jak jakaś część mnie, ulatuje. Nie mogę uwierzyć w to co własnie się wydarzyło. Nawet moje najgorsze koszmary nie przewidziały tego. Odczuwam smutek i złość. Dlaczego poszedł wtedy do niej? Był pijany i... Zamykam oczy i przełykam gulę, która  rośnie w moim gardle.
Autobus zatrzymuje się kilka ulic dalej od domu Steph. Postanawiam pójść do niej i pożegnać się z nią. Nie mam zamiaru zostać tutaj. W tym mieście i ludziach jest zbyt wiele wspomnień związanych z Harrym. Jeszcze nie wiem dokąd wyjadę, ale wiem, że to zrobię.
Dzwonię dzwonkiem do drzwi. Otwiera mi Steph i nagle zamiera.
- Rose?- Och, tak. Wyglądam pewnie okropnie.
- Cześć, Steph
- Kto przyszedł?- Słyszę Nialla. Po chwili staje w drzwiach i przez chwilę widzę szczęście, ale zaraz jest smutek.
- Co się stało?- Pyta.
- Um... może wejdziesz?- Pyta Steph. Kiwam przecząco głowa.
- Chciałam się z wami pożegnać. Wyjeżdżam i nie wiem kiedy wrócę
- Jak to wyjeżdżasz?- Oburza się Niall.
- Nie mogę tu zostać- Zaczynam płakać.
- To Harry?- Pyta Steph, a ja tylko delikatnie kiwam głową.
- Czy to konieczne? Nie możesz zostać?- Horan wygląda na bardzo zranionego.
- J-ja... Nie mogę, Niall. Będzie mi was bardzo brakowało.
- Nam ciebie też- Steph przytula mnie mocno i zaczyna cicho płakać.
- Jeszcze tu jesteś, a ja już tęsknię- Niall przytula mnie.
- Pozdrówcie ode mnie resztę- Mówię cofając się.
- Będziemy w kontakcie!- Krzyczy Niall, gdy wychodzę przez uliczkę.

Wsiadam do kolejnego autobusu i dojeżdżam na lotnisko. Stoję pomiędzy ludźmi i widzę różne twarze. Jedni są tak zabiegani, że w ogóle mnie nie zauważają, inni są szczęśliwi, a jeszcze inni tak jak ja, smutni. Wzdycham i idę w kierunku kas. Kupuję bilet z lotem do Kanady. Odchodzę na bok i wyjmuję telefon. Dzwonię do Jamesa.
- No cześć, siostra- Mówi jak zawsze szczęśliwy.
- Hej, James. Wyjeżdżam na studia- To pierwsza wymówka, która przychodzi mi do głowy.
- Och... kiedy?
- Dzisiaj
- Co?- Jego głos jest pełny zdziwienia, ale także i smutku.
- Przepraszam- Szepcę i powstrzymuję się od płaczu. Rozłączam się, następnie wyciągam kartę z telefonu i wrzucam ją do śmietnika. Wzdycham i idę na odprawę.

Po bardzo długim locie w końcu jestem w Kanadzie. Rozglądam się po otoczeniu. Panuje tu duży chaos, pełno aut i ludzi. Wyglądają jakby niczym się nie przejmowali. Ciągnę za sobą walizkę, gdy w końcu decyduję się ruszyć i pójść do najbliższego kiosku. Kupuję gazetę i siadam na krzesłach w jakiejś kawiarni. Zamawiam kawę i w między czasie szukam ogłoszeń dotyczących wynajmu. Zakreślam tylko te interesujące.
Kawa zostaje położona na moim stoliku. Wypijam ją szybko i ruszam dalej. Kupuję w sklepie jakieś jedzenie, napój oraz kartę do telefonu. Dzwonię pod pierwsze ogłoszenie i okazuje się, że ktoś wynajął je trzy dni temu. Wykonuję kolejny telefon i w końcu właściciel decyduje się pokazać mi apartament. Wsiadam w  autobus i jadę kilka godzin do umówionego miejsca. Czekam kilka minut na właściciela. Przyjeżdża na miejsce najnowszym mercedesem. Wchodzimy do środka, a następnie do windy. Zaczynam wyobrażać sobie cenę tego mieszkania. Otwiera drzwi kluczem i zaprasza mnie do środka. Ściany są biało- czarne, w salonie jest duże okno z widokiem na panoramę, kuchnia jest nieziemska, zresztą jak cały apartament.
W końcu decyduję się je wziąć. Mam na koncie dobrą sumę pieniędzy, przelaną od taty. To z pewnością wystarczy.
- Proszę- Właściciel wręcza mi klucze.
- Dziękuję- Uśmiecham się- Dzisiaj wieczorem przeleję panu pieniądze- Kiwam głowa i wychodzi z mieszkania. Rzucam się na kanapę i wzdycham.
Po kilku godzinach zakupów wracam do domu z nowymi ubraniami, żywnością i laptopem. Rozpakowuję się, a gdy kończę siadam na kanapie z laptopem na kolanach. Pierwsze co robię to przelewam pieniądze. Sprawdzam też pocztę. Przypominam sobie o wizycie u lekarza i odkładam laptopa na bok. Po długich namysłach decyduję się poszukać czegoś w internecie i w końcu dzwonię pod jeden z podanych numerów na stronie. Umawiam się na wizytę w przyszłym tygodniu.
Wieczorem biorę prysznic i kładę się spać. Dopadają mnie wspomnienia i cała reszta, którą udało mi się zatrzymać przez kilka godzin.
Myślę o Harrym i o czasie, gdy byliśmy razem. O naszych wspólnych planach i nie mogę uwierzyć, że coś może tak szybko się zakończyć.

______________________

Hejka :*

O matkooo... popłakałam się jak to pisałam :( tak bardzo nie mogę uwierzyć w to, że dobrnęliśmy do tego koszmarnego momentu :( zaczynamy nowy etap BIG tak jak nasza Rose. Kilka osób już przewidziało moje plany :) gratulacje :D chociaż w sumie... nie mieliście niespodzianki :P 

Zwiastun się robi kochani! ♥ 

Jeszcze raz was zapraszam na: 




5 DŁUUUUUUUUUUUGAŚNYCH KOMENTARZY= NEXT 
ALBO 
25 KOMENATRZY= NEXT 

32 komentarze:

  1. Wiedziałam Eva boże co za suka za przeproszeniem Kurde wszystko się spieprzylo a Rose też będzie w ciąży z Harrym ? Poplaklam się jezu ;/ A tak było pięknie mam nadzieję że się wszystko dobrze ułoży i będzie znów idealnie tak jak przedtem miłego popołudnia :*i czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tą suka masz rację xd / Monic

      Usuń
    2. Xd szczera wypowiedź

      Usuń
  2. No więc zaczynam moją jakże długa wypowiedź :) wiem że rzadko komentuję i nie mam na to dobrej wymówki więc bardzo bardzo bardzo cię przepraszam. Dalej . Co do rozdziału cudowny jak zwykle. Tak jak się spodziewałam ona będzie w ciąży ale zachowanie Rose mi zaimponowało uważam że postąpiła bardzo dobrze. Dalej wyjechała co jest świetnym pomysłem no i musiała mieć naprawdę sporo pieniędzy od taty skoro ją stać na to wszystko a i mam pytanie co się stało z jej tatą wyjechał czy coś bo w ogóle od jej wyjścia ze szpitala się nie kontaktowali ? ale to tak na marginesie:0 hmmmm jestem ciekawa co dalej wydarzy się w Kanadzie chciałabym żeby znalazła jakąś super mego ekstra pracę jako np fotograf lub modelka ale to moja wyobraźnia xd to twoje opowiadanie i zrobisz co chcesz ale proszę tylko nie kelnerka :) no i czy to będzie dziecko Harr'ego i co się dalej wydarzy no i jeszcze ta jej "choroba" coś podejrzewam ale pewnie mnie zaskoczysz jak zwykle ! Więc już kończę mam nadzieję że jakoś Ci wynagrodziłam mają nie obecność do następnego i dużo weny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :* co do jej taty do była wzmianka o tym, że miał awans i po prostu jest meeega zapracowany ;)

      Usuń
  3. O nie tylko nie to kurde eva wszystko przez ciebie jak ona mogła ale Rosie jest też w ciąży z Harrym ? Jeżeli tak to będzie fajnie mam nadzieję że Eva sobie ubzdurala że jest w ciąży z Harrym ;) .Było tak pięknie i jak zwykle wielkie bum smuteczek ;( ale mam nadzieję że to się zmieni i.będą znów szczęśliwi ze sobą jak dawniej . Bardzo podoba mi się twój blog pewnie już to widzialas jak pisałam to chyba 5-6 razy ale muszę masz wielki dar do pisania pozdrawiam do następnego ;* /Monic

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O boże ale się opisalam napisałam bym więcej tylko.że mnie glowa boli xd/Monic

      Usuń
  4. co ?! no tego to się nie spodziewałam , ja pierdziele ! co za emocje ! super xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Ok to zacznę moja długą wypowiedź a więc : Nieeeeeeeeeeeee tylko nie to było.tak cudownie tak pięknie a teraz wszystko runelo :/ jak to czytalam to łza za łza splywala tyle emocji w jednym rozdziale cudo ale trochę nie fajnie że Eva wszystko spieprzyla boże jaka z niej idiotka żal mi Rosie ona tak naprawdę nie wie co ją jeszcze czeka ;) Harry musi o nią walczyć czymam kciuki za nich ;3

    OdpowiedzUsuń
  6. Och... WIEDZIAŁAM.
    I Hazza skończy z dewójką dzieci xDD
    Chociaś kto wie? Może sześciorgiem? Może będą trojaaczki? ^^ Hahahha, wyobrażam to sobie. Od nauczyviela do przedszkolanki :D EVA -.- Powiedz, że to nie jego dziecko -.- Z jim się pieprzyłaś?! Przyznaj się! Niech dziecko się czarne urodzi! Albo rude! XDD Przesadzam c'nie? Nie martw się, nie musisz się mnie bać. Może i psychikę mam zrytą, a ludzie z psychiatryka już dawno mnie szukają (uciakłam oknem) to i tak nie trzeba sie mnie bać xDDD Żaaaal, mojà pierwszą myślą jak wyleciała do Kanady było że Biebera spotka xDDDD Szybko to mieszkanie załatwiła, szacun. Eyy.... Ale Harry jà znajdzie, nie? ;-; w ogóle taki smutny ten rozdział ;-; Ugh. Bedę ryczeć. Znowu. Jestem zdecydowanie zbyt wrażliwa...
    A teeeeraz... Ludzie, komentować!
    Pozdrawiaaaaam! Xx
    Ica

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Debil ze mnie.

      Przepraszam za te mnóstwo błędów. Jestem na telefonie ;///

      Usuń
  7. No weź.......ale, że aż tak...........i ta Kanada..........no nie wiem........ :D Dzień dobry! Tak często dodajesz, że nie nadążam czegoś napisać. Ach no widzę biznes się rozwija :P Ogólnie mam taki rytuał(?), że przy takich smutnych akcjach to słucham "give me love" Eda, no ale dziś zrobiłam wyjątek i no no naprawdę SUPER dobrane. Nadal mam wyrzuty, że tak mało teraz pisze komentarzy :( No wybaczczczczc noooo. Okej nie płacze, pisze. Wiedziałam! No wiedziałam, ze to ta eva przyszła! (specjalnie, dla podkreślenia tego jak bardzo jej nie lubie napisałam jej (jejejejejejejejejej) imię z małej litery. ja zła.) ten rozdział to trochę tak CHOP CHOP. Inaczej nie potrafię wytłumaczyć. Najpierw Londyn (bo to sie dzieje w Londynie, nie?) później Kanada ohohoh SZALEŃSTWO. I najlepiej niech tak zostanie kurde no! Daje Harry'emu (no czy jakoś tak) 5 dni. 5 ni na znalezienie Rose. Jak nie znajdzie.................CIOTA. To nie proszę o hiperszybkie dodanie, bo znowu nie napisze komentarza, tylko BŁAGAM o szybkie dodanie. Szybkie będzie spoko ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kurde znów się poryczalam jak to nie tylko nie tą eva jezu już mi jest nie dobrze na słowo eva fuji harry ty DEBILU jak mogłeś biedna rosie tak wiele z nim przeżyła a teraz jakieś wielkie gowno przez eve ale dobrze że harremu się s
    dostało ma za swoje tylko jak zwykle rose musi cierpieć musisz szybko.dodać kolejny bo jestem tak ciekawa tego że poprostu zwariuje czekam na nn miłego dnia ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie tylko nie to :-C

    OdpowiedzUsuń
  10. O jezu ale się porobilo o_O

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajne masz blogi ;333 czek na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  12. Czemu ta eva ??? Jest taka grr

    OdpowiedzUsuń
  13. jest super ;* ile przewidujesz rozdziałów?

    OdpowiedzUsuń
  14. Hej! <33
    Wybacz, że tak późno, ale ostatnio nie mam czasu na nic.
    Ych, jesteś złem! Ty to im nigdy nie dasz spokoju, nie? Będziesz ich tak męczyć, aż któreś pęknie psychicznie i rzuci się z mostu. Ja to wiem. Ale Ty wiedz, że jeśli to będzie Harry, to nigdy Ci tego nie wybaczę.
    Kurde, i co teraz? :o Eva jest w ciąży?! Boże, a może ona ściemnia i to nie jest dziecko Stylesa... A w ogóle to niby skąd ma tą pewność, że jego? -.- Coś mi tu śmierdzi. Pewnie przespała się z kilkoma, a że chce się zemścić na Harrym - mówi, że to jego.
    Nie wiem, jak mam skomentować zachowanie Rosie. Dobrze zrobiła zostawiając Harry'ego? Chyba nie... Aczkolwiek ja bym się nie namyślała tylko po prostu rzuciła z mostu.
    Hahah, Rozelka mnie powaliła :p Lecieć do Kanady, załatwić sobie mieszkanie, zrobić zakupy i jeszcze umówić się na wizytę do lekarza! Toż to tylko jakiś heros potrafi zrobić w kilka godzin xd
    Ja wiem, że to tylko opowiadanie, ale niektóre rzeczy powinny zgadzać się z rzeczywistością.
    Czekam na następny ;)
    Pozdrawiam <33

    OdpowiedzUsuń
  15. swietne:) nie no moglabym to czytac i czytac ale ni ma dalszej czesci:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Przepraszam, że nie mogłam skomentować tego rozdziału, ale jak wiesz byłam na Słowacji . Dobrze,że już jest następny rozdział. Uff :)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy