Siedziałam na kanapie i wpatrywałam się w czarne niebo. Pokryte było warstwą grubych, ciemnych chmur. Co jakiś czas na niebie pojawiała się błyskawica i nagle wszystko stawało się takie jasne. Moja dusza jest jak ta chmura, a wołanie jak grzmot. Głośne, przeraźliwe, ale nie ma mocy, która mogłaby to uciszyć.
Wzdrygnęłam się, gdy głośny dźwięk rozniósł się w moim mieszkaniu. Zdezorientowana rozejrzałam się i gdy dźwięk się ponowił zrozumiałam, że to nic innego jak dzwonek do moich drzwi. Wstałam powoli i podeszłam do drzwi. To dość komiczne, że do tego czasu nie miałam pojęcia jak brzmi dzwonek. Otworzyłam powoli drzwi, wyjrzałam przez małą szparę, ale po chwili szeroko je otwarłam i rzuciłam się na moich przyjaciół.
- Dobrze, że jesteście- Odsunęłam się od nich i gestem zaprosiłam do środka.
- Byliśmy tutaj wcześniej, ale musieliśmy iść pieszo- Spojrzałam na nich i pisnęłam, gdy zdałam sobie sprawę jak mokrzy są.
- O Boże- Jęknęłam i szybko popędziłam do sypialni. Wzięłam jakieś cuchy i wróciłam do salonu- Masz, załóż to. Um... Niall- zaczęłam, ale przerwał mi machnięciem ręką.
- Tak szybko się nas nie pozbędziesz. Mamy swoje rzeczy- Wskazał ręką na walizki, które nagle się koło nich znalazły.
- Och... przepraszam, jestem po prostu tak roztargniona- Zabieram rzeczy od Steph i wkładam je do szafy- Um... zapalę światło- Mówię szybko i włączam prąd. Od pewnego czasu lubię siedzieć w ciemnościach- Chcecie coś jeść, pić...?
- Rose... chcemy porozmawiać- Wzdycham i wskazuję na kanapę.
- Woow... fajne mieszkanie- Komplementuje Niall, dziękuję mu i siadam na fotelu.
- Dziękuję, że tu jesteście- Uśmiecham się delikatnie. Steph przytula mnie i głaszcze po plecach.
- Jesteśmy tutaj by ci pomóc, musisz nam tylko wszystko wyjaśnić- Wzdycham i kiwam głową. Z bólem powracam do dnia, w którym dowiedzieliśmy się o ciąży Evy.
- Naprawdę nie wiedziałam, że jestem w ciąży. Nie wiem jak mogłam być tak głupia- Wycieram łzy.
- Rose, musisz mu powiedzieć. On jest ojcem tego dziecka- Mówi Niall i kuca naprzeciwko mnie.
- Wyjechałaś, bo chciałaś by był dobrym ojcem dla dziecka Evy, a chcesz pozwolić by twoje dziecko wychowało się bez ojca?- Pyta Steph ze łzami w oczach.
- Ja...ja...- Zaczynam płakać- Wiem, po prostu nie umiem spojrzeć mu w twarz. Czuję się winna i... to mnie przerasta. Nie mam w sobie dość dużo odwagi by móc zawalczyć. Straciłam też siły, a muszę je odzyskać by poradzić sobie z ciążą. Stanie z nim twarzą w twarz wymagałoby wiele tej siły, a ja nie chcę jej na to tracić. Rozumiecie?- Pytam z nadzieją. Kiwają głowami. W pomieszczeniu robi się dodatkowo jasno, gdy na niebie pojawia się piorun.
- Tak bardzo ci współczuję- Steph tuli mnie do siebie.
- Pamiętaj, że zawsze możesz na nas liczyć. Pomożemy ci- Mówi Niall i chwyta mnie za rękę.
- A co z Zaynem i Chloe?- Pytam.
- Zayn zgodził się mnie puścić- Uśmiecha się- Nie powiedziałam mu powodu- Dodała, a ja skinęłam.
- Chloe wyjechała na praktyki. Nie będzie jej całe wakacje- Mówi Horan, a ja dziękuję Bogu, że dał mi takich przyjaciół.
- Dziękuję- Powtarzam po raz setny tego wieczoru.
- No więc jak tam maluszek? Chłopczyk czy dziewczynka?- Mówi zabawnie Niall, przez co uśmiech wkrada się na moją twarz.
- Niall, ty głupku! Płeć poznaje się znacznie później!- Karci go Steph i wygląda to komicznie.
- Pójdziecie ze mną na pierwsze USG?- Pytam z nadzieją.
- Tak!- Cieszy się Horan.
- Będą ciocią. Czuję się taka stara- Śmieje się Steph, a ja jej wtóruje.
Minęły trzy tygodnie od wizyty u lekarza. Te dni były męczarnią, ale nie dla mnie lecz dla moich przyjaciół. Musieli borykać się z humorkami kobiety w ciąży. Ja o dziwo nie czułam się najgorzej i znacznie polepszyło się moje samopoczucie. Dzięki tej dwójce zapomniałam choć na chwilę o Harrym i mogłam spokojnie spędzić z nimi czas.
- Szybciej, bo nie zdążymy!- Krzyczy Steph.
- Chwilka!- Wołam, gdy wciągam na siebie spodnie.
- Jestem tak podekscytowany- Słysze teatralny głos Nialla więc mimowolnie zaczynam się śmiać.
- Ok, jestem gotowa- Wychodzimy z mieszkania i wsiadamy do autobusu.
- Dzisiaj poznasz płeć, bobaska!- Piszczy Steph więc ją uciszam. Zaczynamy się śmiać. Zajeżdżamy do szpitala w naprawdę wesołej atmosferze. Każdy z nas jest podekscytowany. Jestem ciekawa kim okaże się moje dziecko.
Wchodzimy do szpitala, a następnie po schodach, do wyznaczonego gabinetu. Siadamy na krzesłach. Zaczynam się denerwować. Ruszam nogą i bawię się swoimi dłońmi. Nie umyka to uwadze Horana.
- Będzie w porządku- Uśmiecha się i obejmuje mnie jednym ramieniem. Kiwam głową w momencie, gdy zostaje wywołane moje nazwisko. Zrywam się i oddycham głęboko. Steph delikatnie popycha mnie w stronę wejścia.
- Dzień dobry- Witam się, a młoda kobieta odpowiada z uśmiechem.
- Widzę, że tym razem masz wsparcie- Mruga do mnie i każe się położyć. Niall i Steph stają przed łóżkiem, na którym leżę. Zimny żel zostaje nałożony na mój brzuch.
- Nie denerwuj się- Mówi lekarka. Wzdycham i zamykam oczy, gdy je otwieram zauważam dziwny wyraz twarzy u kobiety.
- Coś nie tak?- Dźwigam się na łokciach. Czuje jak mój puls przyśpiesza, zaczynam się denerwować.
- Przeciwnie- Uśmiecha się. Marszczę czoło, gdy kobieta okręca ekran w moją stronę- To bliźniacza ciąża- Mówi, a ja zamieram z uśmiechem na twarzy.
- Co?- Pytam retorycznie i spoglądam na przyjaciół. Ich twarze wyrażają takie samo zdziwienie jak u mnie.
- Tego się nie spodziewaliśmy!- Mówi głośno Niall. Otwieram usta żeby coś powiedzieć, ale zaraz je zamykam. Patrzę w szoku na ekran i zaczynam się śmiać z radości.
- Super- Wykrztuszam z siebie. Niall wraz z Steph podbiegają i przytulają mnie.
Harry
- Harry, dzisiaj jest siódmy tydzień- Eva kręci się koło mojego krzesła, gdy jem śniadanie.
- No i?- Pytam i spoglądam na wyświetlacz telefonu. Żadnych połączeń, żadnych wiadomości, żadnych wieści na temat Rose. Wariuję i szaleję, bo nie wiem co się z nią dzieje.
- Proszę cię, nie mów, że zapomniałeś- Wzdycha i siada na moich kolanach. Chwytam ją w pasie i zdejmuję z siebie.
- Zapomniałem- Mówię i wstaję od stołu. Kieruję się do salonu. Włączam telewizor i kładę się na kanapie.
- Nie ignoruj mnie, Harry- Zaciska szczękę. Przewracam oczami i skaczę po kanałach.
- Dzisiaj jest pierwsze USG- Mówi i siada koło mnie.
- Aha- Wstaję i siadam na fotelu.
- Nie pójdziesz ze mną?- Pyta przesłodzonym głosem.
- Pójdę. Tylko nie myśl sobie, że robię to dla ciebie- Wstaję i wyłączam telewizor.
- Harry... Przecież...
- Nie waż się kurwa mówić o niej!- Podchodzę do niej przez co ona wpada na ścianę- Naprawdę jesteś tak głupia?! Myślisz, że jak powiesz te wszystkie kłamstwa na jej temat to tak po prostu o niej zapomnę?! Jasne, że tak- Prycham. Patrzy na mnie przestraszona- Myślisz tak bo nigdy nie zaznałaś miłości i... pewnie już nigdy jej nie zaznasz- Wzruszam ramionami i wychodzę z mieszkania.
- Ciąża rozwija się dobrze...- Przestaję słuchać lekarki i wpatruję się w monitor. Przecież tam nic prawie nie widać. Marszczę swoje czoło. W tej chwili nienawidzę tego dziecka. Zaczynam myśleć, ze to przez nie zrujnował się mój związek, ale zaraz uświadamiam sobie, ze to tylko i wyłącznie moja wina. Nadal nie mogę pogodzić się z tym, że nie ma u Rose, a jej miejsce usilnie chce zając Eva. Czasami zachowuje się tak dziwnie, że wydaje mi się, że tylko w coś ze mną gra.
- Dziękuję- Słyszę ten cholerny, doprowadzający do szału głos.
- Widzimy się niedługo- Mówi lekarka z sztucznym uśmiechem. Wychodzę przed Evą i zmierzam w stronę wyjścia.
- Harry!- podbiega do mnie- Mógłbyś się trochę postarać- Staje przede mną z założonymi rękoma.
- Nie mam zamiaru niczego udawać- Odpowiadam i wymijam ją.
- Jak sobie to wyobrażasz?!- Krzyczy.
- Wiesz jaki jest kurwa problem?! Że ja sobie tego nie wyobrażam! Nie ma przyszłości między mną, a tobą! Zrozum to wreszcie!- Krzyczę i wsiadam do auta. Odpalam silnik zanim Eva zdąża wsiąść i odjeżdżam. Nie jadę do mieszkania. Nie budzi ono we mnie już tych dobrych wspomnień. Chcę poszukać spokoju i wiem gdzie mogę go zaznać. Jadę w góry, tam gdzie nikt mnie znajdzie, a tak wiele wspomnień do mnie wróci.
_____________________________
Hejka!
Jak wam się podoba? Spodziewaliście się bliźniaków? :D
Podzielcie się swoimi wrażeniami, bo to naprawdę motywuje! :*
20 KOMENTARZY= NEXT